Niedomknięte okno. Przeciąg wypełnia nasze myśli.
Patrzę na sufit bojąc się spojrzeć na coś innego.
Szumi. Pusty czajnik. Wygotowane uczucie.
Nie potrafię otworzyć wargami twojego imienia. Jest absolutem jak horyzont.
Zaciśnięte na sercu przypalone sny i tęsknoty.
Leże skulona, jak zeschnięta osa na parapecie.
|