Jej ręce drżały ze zdenerwowania jak nigdy wcześniej. Nie wiedziała, czy dobrze zrobiła wysyłając mu krótką, prymitywną wiadomość, składającą się z dwóch słów, dziewięciu liter, trzech sylab. Żołądek podchodził jej do gardła ze stresu. Patrzyła na telefon jak zahipnotyzowana. Chodziła po pokoju w kółko, oszukując samą siebie, że wcale nie czeka na odpowiedź. Była pewna, że to zadziała. Usłyszała dźwięk telefonu. Jej serce stanęło. Chwyciła telefon do mokrej ręki i nacisnęła 'otwórz'. Ze łzami w oczach przeczytała odpowiedź: "chyba pomyliłaś numer"...
|