Chce żeby cały czas coś pchało mnie do przodu,
aby to co w trudnych chwilach przywracało mnie do pionu.
Abym mógł poświęcać się muzyce aż do śmierci,
żeby rap był przy mnie, żeby nie zerwać więzi.
A kiedy umrę, gdy staniesz przy otwartej trumnie ze mną,
los rzuci kartką na słupeł, na pewno.
I wtedy nie bój się, uchyl się nade mną.
Włóż mi do trumny zeszyt, długopis i miej tą pewność jak do ostatniej nocy
|