Spadała w dół, zupełnie tak jak gdyby niebo zrzuciło ją ze swego sklepienia niczym gasnącą gwiazdę. Lecz ona nie spełniała marzeń, pojawiających się ukradkiem, kątem podświadomości, nie do końca przemyślanych, takich spontanicznych i niewypowiedzianych, czyli tych najprawdziwszych z głębi rozochoconej wyobraźni człowieka. Choć tyle ludzi wpatrywało się w jej wygasające oblicze z cieniem nadziei, to ona wcale nie potrafiła spełniać cudzych marzeń.
|