- Jak nie ten , to inny. Zobaczysz... będzie dobrze.
- nie będzie dobrze.! Nie będzie innego.!
- ale...
- Jakie ale.?! Czy ty nie rozumiesz, że to on był moim aniołem stróżem.? Tylko on potrafił tak całować mój policzek, że zapomniałam o gorzkich łzach spływających po nim. Tylko on tulił moje kruche ciałko, tak, że zapomniałam nagle o wszystkich problemach. Tylko on szeptał mi ciche 'kocham Cię', tak, że czułam, że potrafię latać. Tylko on dmuchał moja sparzoną dłoń, tak, ze zapomniałam o bólu. Tylko on brał mnie na ręce, bym mogła się poczuć jak Panna Młoda. Tylko on... Nie był w moim sercu, a był nim. Odszedł. I pytanie jak mam żyć dalej...? Przecież bez serca się nie da.
|