To jest coś w rodzaju łapania cienia.
Im bliżej jesteś, tym on dalej ucieka ;/
Tak bardzo niemożliwym jest dla mnie mój cel...
Męczysz się, zdobywasz szczyt możliwości.
Męczysz się jeszcze bardziej i przekraczasz je.
Tylko właściwie cały czas robisz to na daremno.
Nie masz nic.
Bo wiesz, człowiek potrafi się zaprzeć, postawić nawet całemu światu.
Iść na przekór, pod prąd. I mieć daleko w huju to, że wszystko mu się sypie, że wszystko na tym świecie sprzysięgło się przeciw niemu.
Ale trzeba "pokazać życiu, że ma się je gdzieś i wyśmiać mu się prosto w oczy"..
Dlatego też ja, chcąc uchronić się przed upadkiem, musze zacząć skakać.
Owszem, skakać.
przeskoczyć wszystkie kłody rzucone mi przez życie pod nogi...
|