Moją jedyną, prawdziwą miłością jest bieg. Czysty, nieskazitelny, pełen emocji i uczuć. Daje mi wiarę w siebie, wyzwala najbardziej skrajne emocje, od przeraźliwej złości, poprzez ból i cierpienie, aż do radości.Takiej dziecięcej,niewinnej. Pełnej kolejnych planów i marzeń. Każdy ból, który odczuwam biegając jest przyjemny, jedyny, niepowtarzalny. Za każdym razem inny, bo psychiczny. To nie jest ból fizyczny, jakby się mogło wydawać. Kwestia psychiki jest tu chyba najważniejsza. Bieg dający mi wszystko. Każdy nowy dzień jest z myślą o nim. Nowe doświadczenia, nowopoznani ludzie. To dzięki niemu. Dzięki niemu potrafię płakać, śmiać się i doceniać to, co mam. Nic i nikt , jak dotąd, nie podarował mi tyle co on.
|