Teraz już nie krzyczałam. Nie wydawałam z siebie jęków. Byłam... pusta. Całkowicie pusta. Całe życie gdzieś ze mnie uleciało, tak, jak powietrze ucieka z przekłutego balonika. Zniknęło. Wyparowało. Stało się takim samy niebytem, jakim było kiedyś. Przed Jego poznaniem.
|