Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. Spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, bo przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. Chcesz wiedzieć co się stało? Zostawiłeś mnie, kretynie. Papierosy, zastępują mi Ciebie. Najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. A przekleństwa? Przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz spowodowaną Twoim odejściem.
|