A jednak miałam wrażenie, że ktoś patrzy tylko na moje plecy i na mój kucyk, który się majtał nad szyją. A nie na to, co widziałam przed sobą, nie na to, co było we mnie, co miałam w planach. Pomału, dzień po dniu, zapominałam o nich. Przesuwałam na później. Od tylu lat odkładałam wszystko na niedzielę, a potem nawet nie zauważałam, gdy nadchodziła.
A przecież wciąż pamiętałam, żeby dać szansę każdemu dniu, bo może się okazać najważniejszy w życiu.
|