Stawać na granicy dobra ze złem, balansować na pograniczu nadziei, nie odnajdywać konsensusu. I nie myśl, że to przez Ciebie, chyba lubisz sobie pochlebiać. Jak spalona kartka, jak niepotrzebny wpis w pamiętniku. To właśnie stało się z naszą przeszłością, która nie powróci. A teraz to banalne pytanie, "przecież to musi chodzić o niego, jeśli się tak zachowujesz". Chyba mało wiecie o życiu, nie jestem odzwierciedleniem Belli ze Zmierzchu ani Julii....Zamykając jeden rozdział w życiu, otwieramy drugi, więc po co powracać do przeszłości i zachowywać się jak 4-latka, której zabrano ukochanego misia. Właśnie! Chłopak tak samo jak ten miś, wydaje się być niezastąpiony, ale później znajdujemy innych, mniejszych, większych, z dużymi zielonymi oczami, bądź małymi odbijającymi niebo. Wtedy będziemy mogły powiedzieć, że przyszedł czas na prawdziwą miłość. A nie udawanie ciągle nieszczęśliwie zakochanej i wyolbrzymianie wszystkich problemów, choćby tych najmniejszych./kinggga
|