Byłam...(?) Po raz kolejny szczęście prysło...a jeszcze jakieś dwie godziny temu cieszyłam się, że niby jesteśmy razem nie zważając na to jak jest między nami...Bo to mi w jakimś stopniu wystarczało...wtedy jakoś serce mniej bolało i ten niecały miesiąc to chyba za długo jak nie płakałam...Już jestem nieszczęśliwa...ale Twoje szczęście zawsze będzie dla mnie najważniejsze...Gdyby była taka sytuacja to bym nawet w ogień za Tobą poszła, ale Twoim zdaniem mi na Tobie nie zależy...Chociaż jest ciężko jak nigdy i boli coraz bardziej to niestety muszę uszanować Twoją decyzję bo czego się nie zrobi dla szczęścia swojej Miłości...!
|