Młodzi ludzie z ulic mego miasta chcą,
by ktoś odmienił ich los,
młodzi ludzie z ulic mego miasta chcą,
by koś usłyszał ich głos.
Oni chcą mieć dobre buty i nowe ciuchy,
oni chcą mieć cały bochenek a nie okruchy.
Oni chcą co miesiąc mieć półtora klocka w suchym
ich dzieci płaczą, a babilon wciąż jest głuchy.
Głodne matki chcą mieć na na jedzenie
ładne domy i pieluchy a nie w kuchni karaluchy
zamiast o poprawie, o aferach słyszę słuchy.
Ja palę rząd, bo nie widzę w nim skruchy,
o nie nie nie widzę ich i nie na widzę ich praw,
politycy to mordercy, to dawno wyszło na jaw.
Wzrasta nienawiść, a oni chcą wzbudzać strach,
Polska to jeden kraj, w którym płonie dach.
|