próbowałam Ci to wyjaśnić już kilka razy. zresztą pewnie nie tylko ja. ale nie rozumiesz. kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z tego co robisz. czemu dla Ciebie związek musi być równoznaczny z zabiciem nudy, zakładem czy inną głupotą w tym stylu? czemu nie możesz pojąć jak cholernie trudne są te nieprzespane noce, podpuchnięte oczy i hektolitry wylanych łez? nie potrafisz tego pojąć? czy tylko udajesz, przy okazji udowadniając jakim jesteś bezczelnym dupkiem obojętnym na cierpienie innych?
|