Zwyczajna dziewczyna przesycona szarością swego życia
Ma dosyć błądzenia po tym nędznym świecie
Chcąc uciec przed ludźmi zamyka się w pokoju
Bierze narzędzie i kaleczy swe ręce...
Krew po nich spływa jak woda w potoku
Ledwo już patrzy,wierząc,że zaraz odpłynie
Do życia w pięknym raju szczęśliwa na wieczność
Nie wie jednak jeszcze,że życie tak łatwo nie przeminie...
Musi przejść jeszcze długą drogę
Śmierć sama po nią przyjdzie
Sama zepchnie ją do studni bezdennej
W której nie znajdzie swego miejsca i choć będzie chciała-już stamtąd nie wyjdzie...
|