Przechadzam się w marzeniach swych po wypalonych słońcem uliczkach...
Wiatr cierpliwie przelicza moje ciemne włosy...
W powietrzu przesyconym symetrią...
Nagłe, niespodziewane zrozumienie...
Że w zasadzie to tylko tu i teraz mam te swoje siedemnaście lat...
I że już nigdy potem smak ananasa takim bezwstydem nie skusi mojego języka,
Że nie wpisze się w moją pamięć kroplą słodszą od miodu...
Jestem sobą, kocham życie i od dziś nie będę żałować i będę po prostu sobą.
|