 |
1. Pamiętam Mamo, gdy czytałaś mi bajki na dobranoc, które zawsze kończyły się dobrze. I powtarzałaś, że nasza bajka również się tak skończy. Pamiętam Mamo każdy wieczór, gdy tuliłaś nas do snu. Pamiętam Mamo każdy ranek, gdy ściskałaś nas i dziękowałaś Bogu, że nasz masz. Pamiętam Mamo ile razy wycałowałaś nas zanim poszliśmy do szkoły. Pamiętam Mamo, że zawsze rano i wieczorem powtarzałaś, że jesteś z nas dumna, za to, że wygraliśmy kolejny dzień. Pamiętam Mamo jak mówiłaś, że jesteś dumna ze ‘swojego małego synka’ z byle jakieś błahej sprawy. Pamiętam Mamo jak często przytulałaś nas do siebie i powtarzałaś, że kochasz nas bez granic. Pamiętam Mamo każdą ranę, którą opatrzyłaś i pocałowałaś, żeby się szybciej zgoiła. Pamiętam Mamo wspólne pieczone ciastka; rzucanie się mąką, bawienie się foremkami i cała reszta dziecinnych zabaw. Pamiętam Mamo walki na ‘miecze’ jak w Gwiezdnych Wojnach. Pamiętam Mamo, gdy przebrałaś się za Świętego Mikołaja, żebyśmy mieli choć jedne normalne święta.
|
|
 |
zasiadam do lekcji wertując dokładnie kartki w zeszycie od matematyki, co jakiś czas na marginesie pojawiają się te Twoje koślawe serduszka, i pierwsze wyznania miłości, które zaraz po zebraniu zeszytów znajdowały się w wielkich czerwonych ramkach z znakami zapytania. po chwili namysłu łapię kubek z gorącą czekoladą, ale smak ani trochę nie przypomina tej aksamitej z podwóją śmiatanką jaką kupowałeś mi w automacie na korytarzu szkolnym. kosz przewala się od butelek Kubusia, lecz tym razem tylko moje usta odbite są na szkle. w tle leci właśnie jedna z piosenek buki, a w drzwiach nie pojawia się żadna znana sylwetka...od zawsze wiedziałam, że matematyka sprowadzi mnie na dno. II systematyczny_chaos
|
|
 |
Chciałbym zadzwonić i zaprosić Cię na gorącą szarlotkę i herbatę z cytryną. Mówić do Ciebie śledząc ruch Twoich warg i patrzeć w źrenice pełne miłości i sympatii. Szeptać o tym co mnie boli i o wszystkim innym, co drapie mnie wewnętrznie. Może przyszłoby mi nawet gorzko zapłakać, kto wie, chciałbym oprzeć głowę na Twoim ramieniu i uspokoić duszę Twoją obecnością. Ty jako jedyna wysłuchałabyś mnie do końca, jestem tego niemalże pewien. Po tym wszystkim położyć się obok Ciebie na podłodze, złapać powietrze powoli, coraz bardziej uspokajając oddech, być zupełnie czystym uczuciowo, dotknąć Twojej dłoni i zacisnąć w swojej, a dzięki Twojemu odwróconemu półksiężycu na ustach czułbym się jak w wieczności. Oznajmiłbym Ci, jak zatrzymujesz mi dech w piersiach i że uwielbiam z Tobą rozmawiać, ale wiem, że nawet nie przyjdziesz.
|
|
 |
dziś mój księżyc jest taki sam jak Twój na drugim końcu świata
|
|
 |
Wiem, mała, że jestem cholernie nieidealny. Ciągle coś psuję i nie potrafię naprawić. Szybko się denerwuję i równie szybko popadam w jakąś chorą melancholię. Męczą Cię moje tanie żarty, które w większości są zboczone i to, że często jestem po prostu zwykłym błaznem. Popełniam cały tony błędów, które siadają na moich barkach i wciskają w glebę. Jestem skryty i nie mówię tego co mnie boli, przez co myślisz, że Ci nie ufam. Lubię kumpli, piwo i mecze i ostrą zabawę, jakieś lekkie bijatyki, przez co nieraz gorące łzy leciały po zimnych policzkach. Przepraszam Cię za każde słowo, które zrobiła choć draśnięcie na Twoim sercu. Przepraszam za błędy i czyny. Przepraszam za swoje wady. Przepraszam, że nie dałem Ci szczęścia. Przepraszam, że jestem zwykłym idiotą. Ale, skarbie, jeśli kocham to całym sobą i najszczerzej jak potrafię. Dlatego wyjrzyj przez okno, może ta manna opowie Ci jak bardzo chciałbym byś znów łaskotała mnie swoimi kosmykami włosów.
|
|
 |
Miałem marzenia i plany. Podobno człowiek, który się ich wyzbywa przestaję być człowiekiem. Zaczyna się cofać emocjonalnie i duchowo, stając się maszyną. Po prostu umiera. Miałem to, miałem szczęście i nawet uśmiech na twarzy. Miałem chwile, które mogłyby posłużyć do scenariusza filmu czy to horroru, romansu, a może komedii. Miałem serce, może chore, ale było. Miałem duszę, trochę zagubioną i rozmarzoną, ale zachwycała, gdy wgłębiałeś się w nią. Dziś, teraz, mam rany i blizny. Roztrzaskane serce i podartą duszę. Zranioną nadzieję i zgwałconą wiarę. Marzenia prysły jak czar tamtych dni. A plany, kurwa, przecież i tak je chuj strzeli. A co będzie jutro? Jutro będzie kolejny dzień. Kolejny, który nie zmieni zupełnie nic. I choć chciałbym przestać się gubić w ciemnościach wnętrz mojego ciała, nie potrafię. Potrzebuję Słońca. Słońca, które ogrzeje i rozświetli mnie. Ale czy dziurawy Księżyc może prosić o Słońce?
|
|
 |
owszem jestem szmatą, może i nic nie wartą...tak jestem nikim. ale przypomnij sobie kto rozmawiał z Tobą w nocy, bo Twój tata zrobił kolejną awanturę pod wpływem alkoholu. przypomnij sobie, kto był na każde kiwnięcie Twojego palca, kto słuchał bicia Twojego serca i ogrzewał Twoje zmarznięte dłonie bo przecież zima nie dawała za wygraną, a ty by nie stracić dumy nie założyłeś rękawiczek. przypomnij sobie jak przytrzymywałam Cię przy życiu, i jak rzekomo byłam całym Twoim światem. a dopiero nazwij mnie kolejną łatwą nic nie znaczącą dziewczyną. (...) a teraz po dłuższym zastanowieniu, po przypomnieniu sobie tych wszystkich chwil odejdź w pizdu, i zabierz za sobą tą jebaną zimę...bo dla mnie już nie istniejecie. II systematyczny_chaos
|
|
 |
Będę w pobliżu nawet wtedy, kiedy pomyślisz, że wszystko się skończyło.
|
|
 |
Zrozumiałem, że Cię kocham, kiedy uświadomiłem sobie, że chcę, aby całe moje życie było związane z Tobą. Zdałem sobie sprawę, że Cię kocham, kiedy zapomniałem która jest godzina, a w głowie miałem tylko cyfry powiązane z datą Twoich urodzin. Zauważyłem, że Cię kocham, ponieważ uprzytomniłem sobie , że jesteś jedyną osobą, którą chcę pocałować na dobranoc i budząc się zobaczyć rano. Odgadłem, że Cię kocham, gdy nie mogłem znaleźć sobie miejsca, bo tylko Ty byłaś moim domem. Spostrzegłem, że Cię kocham, kiedy zorientowałem się, że moje szczęście, to Twoje imię i nazwisko, a Twój głos to jedyna melodia którą chcę słyszeć codziennie. Pojąłem, że Cię kocham, jak tylko zacząłem wyobrażać sobie nasze dzieci z uśmiechem na ustach.
|
|
 |
Jestem typem,który głośno i dużo klnie,ale cicho i powoli wprost do ucha wyznaje uczucia.Jestem typem,który kupuje kwiaty,gdy coś zepsuje,ale i zrobi najlepsze śniadanie do łóżka.Jestem typem,który często traci kontrolę i wdaje się z bójki,ale nigdy nie uderzy kobiety.Jestem typem,który lubi niebezpieczne akcje,ale swojej kobiecie zapewnia stuprocentowe bezpieczeństwo.Jestem typem,który jest uparty,ale za słodką minę i buziaka ugnie się cholernie szybko.Jestem typem,który jest bardzo zboczony,ale potrafi czekać.Jestem typem,który otacza się sporą ilością ludzi,ale nigdy nie dopuści się zdrady.Jestem typem,który ma dużo pasji,ale kobieta jest najważniejszą z nich.Jestem typem,który nie ubiera się jak model,ale przejdzie ze swoją kobieta pół miasta by miała swoją wymarzoną sukienkę.Jestem denerwujący,mam głupie miny,lubie gryzć i robić malinki.Często upadam i się śmieje.Lubie kpić,drwić i szydzić.Nie jestem idealny,ale swojej kobiecie dam więcej niż sam mam.
|
|
 |
Przepraszam. Przepraszam Cię za to, że nie lubie ryżu, który Ty uwielbiasz. Przepraszam za nadopiekuńczość, która często Cię irytowała. Przepraszam za krzyk i gniew, których tak bardzo nie znosiłaś. Przepraszam za upór i błędy, które mam wpisane w DNA. Przepraszam za kwiaty i prezenty, które wymyslałem specjalnie dla Ciebie. Przepraszam za przegadane noce i senne dni w łóżku. Przepraszam za łaskotki i śmieszne ksywki. Przepraszam za nocne spamy z wyznaniami uczuć. Przepraszam za tęsknote i szczere pragnienie Twojego ciała. Przepraszam za bycie zawsze kiedy tego potrzebowałaś. Przepraszam, że nie wyglądam jak model i że mam wady. Przepraszam, że oddychałem z pełną świadomością oddechu dzięki Tobie. Przepraszam, że ruszyłaś moje serce i pokochałem Cię jak nigdy nikt nie kochał. Jak nigdy ja już nie pokocham. Przepraszam, że się urodziłem i zmarnowałem Twój czas. Przepraszam za wszystko, ja tylko się zakochałem.
|
|
 |
Jestem tutaj, aby dbać o Ciebie, chronić i sprawiać, by uśmiech pojawiał się na Twojej twarzy. Kiedy nie będziesz mogła zasnąć, ja będę śpiewał Ci do snu. Zabiorę Cię w środku nocy przed dom, by pokazać gwiazdy na niebie. Przytulę Cię od tyłu i powiem, że Cię kocham, cicho przy uchu, uwieczniając tą chwilę w Tobie, abyś już nigdy nie czuła się samotna. Zrobię Ci kawę, nawet jeśli dodam za dużo cukru, tylko po to, abyś delikatnie się zaśmiała. Przyczynię się do kradzieży najpiękniejszego pierścionka, aby osuszyć wszystkie łzy i nie pozwolić im spaść. Odwrócę wszystkie złe myśli, będąc przy Tobie w każdej chwili. Zrobię wszystko, co tylko zechcesz. Będę każdego wieczoru przy Tobie, jak księżyc, a w dzień zamienię się w słońce, by ogrzewać Twoje serce, gdziekolwiek pójdziesz i gdziekolwiek będziesz się znajdować.
|
|
|
|