 |
"Nie ma ideałów, ale są anioły, które spotyka się tylko raz w życiu."
|
|
 |
"Świat to skomplikowane miejsce o trudnych regułach, gdzie każdy gra taką rolę, jaką wyznaczył mu los. I nie zawsze można wybierać."
|
|
 |
Prócz wciąż trwającej terapii, żałosnego użalania się nade mną nauczycieli, duszącej wręcz temperatury na zewnątrz, pozostała mi jeszcze ona - mama. Wiem jak wiele dla mnie zrobiła i ile poświęciła. Zdaję sobie sprawę z tego, że właściwie dzięki Niej wyłącznie, wciąż tu jestem. Nie przesadzę mówiąc, iż przywróciła mnie do życia. Mam nadzieję tylko, że kiedyś zdołam to docenić.
|
|
 |
Pozostało mi już zaledwie wypełnienie pustką, jakkolwiek irracjonalnie to brzmi.
|
|
 |
no hej. jest godzina 13:21 - ciekawe co robisz. pewnie jeszcze śpisz, albo właśnie się obudziłeś i przeciągasz się, nie mając siły na wstanie z łóżka. możliwe też, że już dawno jesteś na uczelni, i próbujesz wytrwać na nudnym wykładzie czy ćwiczeniach. ciekawe jakie myśli zajmują Twoją głowę. co jest powodem uśmiechu, a co sprawia, że na Twojej twarzy pojawia się zakłpoptanie. ciekawe co masz na sobie - tą szarą, ulubioną bluzę , która zawsze tak ładnie pachniała, czy może koszulę w której tak cudownie wyglądałeś? ciekawe jak u Ciebie - bo od dawna tego nie wiem .. / veriolla
|
|
 |
|
może typ nie jest zły, ale to jeszcze szczeniak . dałaś mu szanse. zmarnował .
|
|
 |
Dziękuję, mamo. Zaczynając od początku - bo dałaś mi życie, które już zakończyłem, ale to nic. Bo byłaś, kiedy je kończyłem. Bo trzymałaś mnie za dłoń w którą było mi tak zimno i choć nie miałaś ze mną żadnego kontaktu, wiedziałaś co robić. Bo starasz się mnie zrozumieć, choć w minimalnym stopniu. Bo zapewniasz co dzień, każdego poranka i wieczoru, że akceptujesz mnie i kochasz, kimkolwiek bym nie był. Jesteś moim najważniejszym aniołem.
|
|
 |
Siedzisz na przeciw mnie krzyżując na fotelu nogi. Masz na sobie jedynie skąpą koszulkę, a chłodne powietrze docierające przez otwarte okno, pobudza Twoje ciało. Czerwień Twoich paznokci kontrastuje z papierosem, którego chwilę później gasisz wolnym ruchem w popielniczce. Tak mocno jak nigdy dotąd pragnę Cię. I wiem, że to nie rzeczywistość, lecz uśmiecham się i idę ku Twojej wyimaginowanej podobiźnie, skoro tylko tak mogę Cię mieć.
|
|
 |
Dobrze Mu życzyli. I to nie żaden sarkazm - wbrew wszystkiemu ciągle miał to pierdolone wsparcie, wszyscy skupiali się na nim, on był tą nadzieją. Problemy? Ze wszystkiego się w efekcie wykręcał. Zebrane baty, w nikłym stopniu, bo zawsze ktoś brał coś na siebie, odbierając mu wszelkie piekło. Szukał jednak tych cholernych spin. Wszędzie. Boruty czy sapanie na imprezach do obcych kolesi. Chodził z tym podbitym okiem i szczerzył zęby. Bajerował, on trzymał wodze wszelkich relacji i on decydował której nocy która dziewczyna wyląduje w jego łóżku. Nie miał uczuć? Każdy ma. On miał trochę pogubione. Chore. Zakażone dziwną substancją. Trucizną, która z czasem miała sprowadzić go do punktu kulminacyjnego... I jestem. Jestem pasożytem powstałym z otrutego organizmu tamtego chłopaka.
|
|
 |
Uważają to za namiastkę psychozy - dlatego nie muszę ruszać się z domu, a to nauczyciele przychodzą do mnie na prywatne lekcje. Mama płacze po nocach, a ja nie rozumiem, bo teraz przecież żyję, wszystko w porządku. Ojciec zapomina o rzeczywistości - niedługo przywitam go w tym psychicznym świecie. Przerażam. Nie chcą mnie tu. Pewnie wkrótce i Wy przestaniecie mnie chcieć na tej stronie. Trudno. Potrzebuję pisać, muszę wylać z siebie każde z tych uczuć.
|
|
 |
Na tym etapie zdaję sobie sprawę, że nawet gdybym chciał wrócić, nie mógłbym. Nie przyjęliby mnie. Choć kiedyś nazywaliśmy się przyjaciółmi, nie potrafiliby. Nie daliby rady żyć koło mnie po tym wszystkim co zrobiłem i co powiedziałem. Nie umieliby egzystować z osobą, którą się stałem. Jestem ich zmorą i odbieram wrażenie, że właściwie to pochowali mnie w swoich myślach. Razem z każdą spędzoną razem imprezą i każdą kminą - bo po prostu nie potrafili zaakceptować tego co stało się z moją duszą.
|
|
 |
Jak nieprawdopodobnie wyglądają umierające anioły.
|
|
|
|