 |
Jestem wredna? Owszem, jestem, bo nie jestem śmieciem, nie jestem zabawką, nie pozwolę, aby ktoś mną manipulował. Nie pozwolę sobie na świeże również zagrywki ze strony ludzi, którzy uwielbiają wpieprzać nos w nie swoje sprawy tylko i wyłącznie w celu sprawdzenia mojej wiarygodności i szczerości oraz możliwości przełamania się względem nich. Nie jestem już tak słaba, jak kiedyś. Nie jestem również 'biedna' w doświadczeniach, dlatego staram się żyć codziennie inaczej. Próbuję wyciągać, jak najwięcej wniosków i unikać błędnych decyzji, które są pełne zawirowań. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby ktoś na nowo miał nade mną wpływ. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby moje życie znów zostało zamienione w rozpierdol emocjonalny. Bo nie po to walczyłam przez tyle miesięcy, nie po to traciłam tyle sił i nerwów. Nie po to wylewałam tyle łez i nie po to było tyle błędnych akcji bez zahamowań, aby ktoś na nowo pluł mi w brodę. Nie, nie pozwolę sobie na coś takiego.
|
|
 |
Nie, to nie wyjdzie. Ta znajomość nie ma sensu. Ona się rozpadła już dawno, bardzo dawno temu. Próbowaliśmy coś naprawić, zrobić coś niemożliwego, ale za długo to trwało. Od maja nam nie wychodziło utrzymywanie kontaktu. Coś się między nami wypaliło, może sami się wypaliliśmy? Nie jesteśmy tymi ludźmi, którymi byliśmy przeszło cztery lata temu. Nie jesteśmy ludźmi, którzy świetnie rozumieli się bez słów. Bo dziś nie dogadujemy się prostymi nawet słowami. Ja mówię jedno, ty zaś drugie.. Nie, nie możemy tego dłużej ciągnąć. Nie chcę w to brnąć, nie chcę, abyś był przy mnie obecny. Przystopowałam, ale i ty musisz to samo zrobić. Wycofaj się, wycofaj się z tej zagrywki dopóki masz jeszcze szansę, bo później nie będzie miło. Nie będzie ostrzeżeń, ale będzie ból. Pozwól mi zaznać spokoju i odejść w ciszy, w milczeniu. Nie zmuszaj mnie do drastycznych kroków. Niech wszystko samo się uwolni, niech ta znajomość ulotni się z naszych dusz. Tak będzie lepiej dla każdego z nas, zdecydowanie.
|
|
 |
Nie ma już słów 'na zawsze'. Nie przy nim, nie przy żadnym innym facecie. Skończyło się to, skończyły się te chore obietnice, które nie miały przyszłości. Opamiętałam się. Może w ostatniej chwili, ale to zrobiłam. Jednakże nie rozumiem, czy ja czasami źle dobieram słowa, czy nie potrafię przekazać tego co czuję i myślę, czy może ktoś chce, abym znów zgłupiała i uległa znajomości, która jest fikcją? Już raz przebrnęłam przez to. Nie będę znów wciągać się w takie układy, nie będzie kolejny raz nieszczęśliwego zakończenia z mojej strony. Nie i koniec. Nie mam zamiaru być pod wpływem kogoś kto chce mną zawładnąć. Bo znam siebie, znam wartość swoich słów i wiem, że nie wmówi mi już nikt czegoś co jest dla mnie nie możliwe, nierealne do spełnienia. Nie będzie powrotu przeszłości i zabawy uczuciami. To za bardzo by bolało, gdybym musiała się zaangażować w coś co nie ma prawa bytu.
|
|
 |
Ty jesteś tak zwana mądra kobieta. To znaczy najbardziej nieszczęśliwa. Dlatego, że jesteś mądra. Że wszystko rozumiesz, że wszystko wybaczasz, że wszystko potrafisz mądrze ustawić. Za mądrość płaci się cierpieniem. Biedne nieszczęśliwe, mądre kobiety. Żal mi was, bo prawie zawsze giniecie przez głupców. / Wybór opowiadań
|
|
 |
była przy mnie kiedy wszystko traciło sens. kiedy odeszła ode mnie najważniejsza osoba. kiedy kolejny dupek mnie ranił. kiedy uciekałam po kolejnej kłótni w domu. kiedy nie dawałam sobie rady. kiedy własne odbicie stawało się obce. ona wciąż była obok. słuchała, pomagała, wspierała. robiła wszystko co tylko mogła aby mi pomóc. a teraz widzę jak mój własny anioł stróż upada, a ja nie jestem w stanie jej pomóc. widzę jak płacze i coraz bardziej chudnie. widzę sińce pod oczami i papierosa w trzęsących się dłoniach. i jedyne co mogę zrobić to trwać przy niej, zawsze. tylko, czy to wystarczy?
|
|
 |
Przepraszam, że nie potrafiłem sprostać Twoim oczekiwaniom, że nie robiłem tak często herbaty, którą uwielbiałaś, że zbyt rzadko zabierałem Cię do kina i na wycieczki, że nie umiałem rozpoznać, kiedy było Ci źle, a kiedy potrzebowałaś po prostu się przytulić. Tak bardzo przepraszam, że byłem ciężarem na Twoim sercu, że przygniotłem je tak bardzo, że dziś nie potrafi pokochać mnie na nowo. Przepraszam. To tylko ja, zwykły szary człowiek, który chciał być dla Ciebie idealny, jednak mu nie wyszło. Miałem dać Ci więcej, przynajmniej to Ci obiecałem, lecz kolejny raz Cię zawiodłem. Przepraszam. Cofam czas wspomnieniami, jednak to nic nie pomaga, to nie wróci zmarnowanych chwil, które przepiłem zamiast tulić Cię w swoich ramionach. Przepraszam. Jutro będzie lepiej...nie sądzę, przecież jeden dzień mnie nie zmieni, przecież jeden dzień nie sprawi, że wróci moja chęć do życia. Bez Ciebie znikam jak śnieg podczas słonecznego dnia. Przepraszam. To tylko ja./mr.lonely
|
|
 |
jestem kłamstwem. całe moje życie opiera się na kłamstwie. wszystko co robię jest całkowicie przeciwko samej sobie. mówię, ale te słowa ani trochę nie wyrażają moich myśli, emocji czy pragnień. uśmiecham się, chociaż wewnątrz płaczę. oddycham, chociaż już dawno utraciłam swoją porcję tlenu. usilnie chwytam się czegokolwiek, kogokolwiek, tworząc obraz idealnego, beztroskiego życia. okłamuję każdego z was, codziennie, w każdej sekundzie. co dzień zakładam maskę, przez którą brzydzę się własnego odbicia w lustrze. i mimo to jest jedna jedyna prawda. ukryłam ją głęboko między poduszkami na łóżku. każdej nocy przejmuje nade mną pełną kontrolę. jedynie w snach mogę być sobą. nie muszę bać się słuchania serca, bo tam ono ma całkowitą rację. a tutaj, w rzeczywistości? po prostu egzystuję. .
|
|
 |
ciągle o nim mówisz. zauważyłaś to? za każdym razem gdy przywołujesz jakieś wspomnienie lub chcesz skomentować czyjeś zachowanie, zawsze on się w tym znajduje. nie wiem czy to dlatego, że masz nadzieję na jego powrót czy jest to rodzaj terapii po tym co ci zrobił, ale widać że wciąż go kochasz. i wiedz jedno, jeśli kiedykolwiek go spotkam, nieważne gdzie i czy będzie sam czy z kimś jeszcze, sprawię że pożałuje każdej z twoich łez. nie można ciebie tak ranić. / K.
|
|
 |
Kochałem w Tobie to, że byłaś, kiedy nie było nikogo, że troszczyłaś się o mnie lepiej niż w rodzinnym domu i zawsze wiedziałaś, kiedy potrzebuję wtulić się w Twoje drobne ciałko. Byłaś jak schronienie, które daje ciepło i bezpieczną przystań wtedy, kiedy nie ma już nadziei na znalezienie własnego miejsca na ziemi. Potrafiłaś poprawić mi humor jednym, drobnym uśmiechem, który sprawiał, że hormony szczęścia podnosiły swój poziom prędzej niż po udanym treningu. Gasiłaś pragnienie pocałunkami i karmiłaś słowami pełnymi obietnic i czułych zapewnień. Byłaś inna. Niepowtarzalna, wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Nigdy nie mogłem uwierzyć, że mam Cię przy sobie i wciąż pytałem czy to jawa czy sen. Może to naprawdę był sen? Może tylko sobie Ciebie wymyśliłem? Może byłaś wytworem mojej chorej wyobraźni, która każdego dnia rysuje Twoją twarz przed moimi oczami? Bez Ciebie wszystko stało się inne. Nawet ja, spadłem na dno, od którego nie chcę się odbijać bez Ciebie./mr.lonely
|
|
 |
Chodź pokażę Ci jak drzewa kwitną o tej porze roku, chwyć mnie za rękę i spraw by moje serce znów zabiło szybciej, by poczuło, że żyje bo jesteś przy mnie. Zabiorę Cię na kawę i ciastko, by móc patrzeć jak zmagasz się z nadmiarem bitej śmietany i pomagać usuwać Ci jej pozostałości z nosa. Róbmy wszystko to co robiliśmy dawniej i byliśmy tak beztrosko szczęśliwi. Daj mi szansę być Twoim mężczyzną, chcę dać Ci siebie i świat. Sprawmy by telefon nie był nam pośrednikiem, lecz dwa serca, które będąc przy sobie, biją jednym rytmem, rytmem szczęścia, naszego szczęścia./mr.lonely
|
|
 |
I nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz i popełnię setny raz to samo zło
|
|
|
|