 |
Nadzieja bywa okrutna, umiera ostatnia, lecz przez nią umierał już niejeden. / Endoftime.
|
|
 |
pamiętam ten dzień doskonale. weszłam do Jego sali i sylwetke mial podłączona do duzej ilosci rurek i innych rzeczy od całej aparatury. słychać było tylko pikanie monitora przedstawiającego rytm Jego serca. trzy godziny spędzone przy Jego łóżku i trzymania za dłoń. Nawet wydawało mi się, że lekko zacieśnił palce. żegnając się z Nim obiecałam, że wrócę jutro. złożyłam mu pocałunek na czole i wyszłam. Godzina 17, dojechałam do domu gdzie w progu słyszałam tylko 'tak, rozumiem, dziękuje doktorze. do widzenia.' mama odkładając słuchawkę pokręciła tylko znacząco głową co oznaczało, że nie żyje, że mimo złożonej mu obietnicy nie spełnię jej, nie spełnię, bo Jego już nie było. Zostawił mnie, samą.. sprawił, że w środku wakacji musiałam stać na cmentarzu i patrzeć jak spuszczają Jego trumnę w dół i zasypują ją piachem. Mam nadzieję że w momencie gdy będę już miała własne dzieci to Ty będziesz zadowolony ze mnie i w Niebie będziesz mówił‘patrzcie, to moja wnuczka, dzięki mnie jest dobra'/maniia
|
|
 |
Nie jesteś już dla mnie tą samą osobą, z którą jeszcze kilkanaście miesięcy temu wiązałam dalszą przyszłość. Nie jesteś już dla mnie kimś ważnym. Nie widzę w Tobie przyjaciela. Nie dzwonię do Ciebie, nie piszę. Unikam rozmów z Tobą pod każdym względem, gdy tylko się da. Bo widzisz, nasza znajomość, nasz związek nigdy nie powinien mieć miejsca. Oboje byliśmy jedynie dzieciakami, które chciały o czymś zapomnieć. Twierdziliśmy, że się kochamy, a czym dla nas była ta miłość? Niedomówienia, kłamstwami, którymi się żywiliśmy ze wzajemnością, nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy od tego uzależnieni? Nasza szczerość nigdy nie przekroczyła granic, które powinny zostać przesunięte już przy pierwszej kłótni. Brnęliśmy we wszystko razem, bo czuliśmy w sobie strach i ból. Przywiązanie, uzależnienie stało się od nas silniejsze. Lecz, jak długo to się mogło ciągnąć? Ile razy mieliśmy powtarzać sobie, że się kochamy, że jesteśmy dla siebie ważni, skoro między nami nie było żadnej więzi?
|
|
 |
Czuję, że upadam psychicznie. Po prostu już nie daję rady. Zadręczam się i za dużo myślę. Chcę by było lepiej. Codziennie staram się wyjść na prostą. Próbuję nie patrzeć mu w oczy, zmienić swoje ścieżki, zniknąć choćby na chwilę, ale nie potrafię. Mam przestać? Zastanawianie się, jak ruszyć tę machinę do przodu w niczym mi nie pomoże? Rozmowa z nim również? To powiedz mi, co zrobić żeby ogarnąć to chore serce. Chyba powinnam przestać istnieć albo zacząć od nowa na innej drodze. Powinnam czerpać z życia jak najwięcej i zostawić wszystko za sobą. Powinnam tak wiele, a nadal jestem tutaj i duszę się pragnieniami. Dlaczego? [ yezoo ]
|
|
 |
Czy ktoś zna odpowiedź na stosunkowo proste pytanie : Czym jest miłość? Myślę, że nie. Myślę, że nikt nie opiszę tak dokładnie tego uczucia, a tak naprawdę kilkanaście uczuć nazwane razem - miłość. Myślę co ona robi z ludźmi, jak stajemy się opętani tym uczuciem, jak przedziera się do nawet największego skurwiela, jak kieruję naszym życiem, jak je zmienia i jak bardzo jej potrzebujemy. Nie uwierzę nikomu kto powie, że nie potrzebuję miłości czy to od partnera czy od rodziny albo choćby przyjaciół. Jesteśmy zaprogramowani na ciągły defekt miłości, rodzimy się jej ćpunami i z wiekiem potrzebujemy jej więcej. I miłość tak naprawdę nie ma substytutów, choć próbujemy sobie ją zamienić na wódkę, fajki, gry cokolwiek. Jednak defekt zawsze jest, zawsze serce ma jej za mało i każe nam szukać naszego dilera miłości.
|
|
 |
Gdybyś mógł to przeczytać... Pewnie nadal miałbyś to w dupie, nie? Widzisz co się z nami dzieje? Rozpadamy się, jesteśmy coraz dalej i w końcu zapomnimy jak przerwać to milczenie między nami. Boli, boli cholernie, że najważniejsza dla mnie osoba odchodzi na moich oczach, a ja nie potrafię się obrócić, tylko masochistycznie przyglądam jak jest coraz dalej, aż w końcu zniknie. Zniknie z życia, ale nie z serca, bo pozostanie tam na zawsze. Oboje spieprzyliśmy kilka niezłych opcji, oboje zachowaliśmy się szczeniacko i właściwie sami to wszystko psujemy. Nie docenialiśmy siebie, aż do momentu straty, a teraz jest za późno by cokolwiek naprawiać. Kurewsko przykre, nie? Kurewsko przykre tracić osoby, które kochamy, popełniać duże błędy i mówić słowa, których już nigdy nie cofniemy, a które tak mocno zabolały. Cokolwiek się z nami stanie, gdziekolwiek będziemy za kilka lat, będę miała pewność, że to była miłość./esperer
|
|
 |
Jak mam do cholery o Tobie zapomnieć? Proszę, powiedz mi to, bo ja tego nie wiem. Nie rozumiem wręcz z jaką łatwością przyszła Ci umiejętność odejścia. Wytłumacz mi, czy to było dla Ciebie tak proste, nie czułeś przy tym nic? Odszedłeś, bo nigdy nie kochałeś, czy dlatego, że się zabawiłeś i sprawiłeś, że kolejny raz mogłam przez Ciebie upaść? A może po prostu chciałeś poszukać czegoś nowego, ale nie spełniłam Twoich oczekiwań, bo się znudziłeś mną już dawno? No cóż, nie będę w to wnikać. Przecież dla Ciebie jestem nikim. Nic nie znaczę dla Ciebie. Nawet moje uczucia, które w sobie noszę, którymi Cię darzyłam dla Ciebie były czymś banalnym, niemądrym. Myślisz, że tego się nie dało nie zauważyć? Nigdy od tego nie uciekałeś. Nie próbowałeś nawet chronić się przed tym. Z łatwością to Ci przyszło. No, ale cóż. Twój to był wybór. Sam tego chciałeś... I dlatego właśnie liczę na to, że los Ci odpłaci tym samym co ja miałam przy Tobie, a może i czymś bardziej bolesnym.
|
|
 |
Jestem tą niewinną istotą, za którą tak często podążałeś. Spotykałeś się ze mną w jednym miejscu. Z początku to co się działo między nami to był wyłącznie niewinny flirt, który z biegiem czasu przerodził się w coś więcej. Żadne z nas nie spodziewało się, aż tak wielkiego obrotu spraw pomiędzy nami, ale stało się. Z nocy na noc uzależniliśmy się od siebie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek to było możliwe. Wchłanialiśmy każdy pocałunek, który był nad dany. Cieszyliśmy się wzajemnie bliskością swoich ciał, czy też delikatnymi dotykami, pieszczotami. Brneliśmy w niebezpieczną znajomość. Nasze oddechy zaczęły powoli komponować ze sobą melodie dla naszego słuchu. Nie było dla nas żadnych przeszkód, które oderwałyby nas w tamtym czasie od siebie. A jednak codzienne zbliżenia stały się dla nas czymś nudnym. Pragneliśmy nowych doświadczeń zapominając o naszej miłości.
|
|
 |
Nie wiedziałam, że drugi człowiek może tak boleć, że obojętność to taka ukryta broń./esperer
|
|
 |
Nie pouczaj mnie, jak mam żyć. Nie masz ku temu najmniejszego prawa. Nie jesteś mną. Nie żyjesz przy mnie i nie znasz moich codziennych przyzwyczajeń, odruchowych zachowań. Nie znasz moich odpowiedzi, które często stosuję. Nie wiesz co lubię jeść, a czego wręcz nienawidzę. Nie wiesz co uwielbiam robić w wolnym czasie, a czego się boję. Nie wiesz, jak potrafię kochać, a jak kogoś nienawidzić. Nie wiesz, jak bardzo jestem w stanie odrzucić od siebie ludzi, którzy mówią, że im zależy, a w rzeczywistości zdradzają mnie za plecami. Nie wiesz, ile jestem poświęcić dla drugiego człowieka, aby mu pomóc. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego jaką mam duszę, a to ciągle krytykujesz, więc ja się pytam. Jakim prawem do cholery to robisz? Jakim prawem niszczysz moje życie pojawiając się ciągle w nim, wyciągając niepoparte żadnymi dowodami wnioski, a następnie odchodzisz zabierając ludzi, którym kiedyś ufałam, i którym zależało bardziej niż Tobie?
|
|
 |
a gdy podczas jednej z rozmów powiedziałam mu "wracam",spojrzał na mnie jak na idiotkę. "Żaka,tyle już osiągnęłaś"-tłumaczył. siedziałam ze łzami w oczach, spoglądając na Niego, jedynie przez ekran głupiego laptopa. w końcu nie wytrzymałam, całkowicie się rozklejając. "ale ja chcę być przy Tobie, tak strasznie tęsknie.." - wydusiłam z siebie, próbując wytrzeć łzy z policzków. patrzył na mnie smutny, a w Jego oczach widziałam tą frustrację spowodowaną tym, że nie może mnie przytulić. "Jesteś silna,zostaniesz. niedługo przyjadę, damy radę, nawet na odległość" - powiedział, uśmiechając się." czemu mnie na to namawiasz? nie chciałeś przecież tego wyjazdu" - zdziwiłam się. "bo w Ciebie wierzę, i kibicuję Ci najmocniej na świecie" - powiedział. łzy automatycznie przestały lecieć, a na twarzy pojawił się uśmiech - bo to tak cudownie jest mieć kogoś, kto w Ciebie wierzy. tak strasznie pięknie jest mieć przy sobie człowieka, który tak mocno kocha.||kissmyshoes
|
|
 |
uwielbiam miny kolesi, gdy dowiadują się, że ta laska, która teraz śmiga w szpilkach, kiedyś latała w dresie i się napierdalała. uwielbiam ich zdziwienie, gdy w ciągu kilku sekund, z miłej damy potrafię zmienić się w wkruwioną sukę. uwielbiam zaskakiwać sobą ludzi, i chyba nigdy nie przestanę - bo to, tak naprawdę utwierdza mnie w przekonaniu, że tak mało mnie znają. || kissmyshoes
|
|
|
|