|
przeczytała wiadomość od niego. pierwsze trzy słowa coś w niej złamały, dwa kolejne ją dobiły, a następne zmieniły sens jej życia.
|
|
|
już niedługo zorganizuję przebiegły zbieg okoliczności z Tobą w roli głównej, kochanie.
|
|
|
- a jak odchodził to bolało ? tak bardzo bolało..? - eee, no co ty. łaskotało i prosiło o więcej.
|
|
|
- wierzę, że w bliskiej przyszłości nam się razem ułoży.. - co się zrobi, komu i kiedy ? co ty za kity wciskasz ?
|
|
|
znów przeszła obojętnie tuż obok niego. wczoraj zrobiła to bardzo precyzyjnie, ale jutro zrobi to idealnie.
|
|
|
I. to było słodkie, kiedy cała zapłakana zadzwoniłam do kumpeli, że nie mam siły żyć, a ona po kilku minutach była w naszym ulubionym miejscu. wzięła ze sobą siostrę, którą też cholernie lubię. poszłyśmy na ogromne, kręcone lody i wyspowiadałam im się ze wszystkich smutków. odpowiedziały na to krótko - pierdol to. uśmiechnęłam się, bo wiedziałam o co im chodzi. poszłyśmy w kolejne, zajebiste miejsce. jadłyśmy lody, popijałyśmy je colą, a chipsy były dodatkiem. zamknęłam oczy i oparłam się o ścianę budynku, słuchałam muzyki, a dziewczyny plotkowały. kiedy zrobiło się zupełnie cicho podejrzewałam, że też postanowiły pomarzyć... jednak coś uderzyło moją nogę. gwałtownie wstałam i wyjęłam słuchawki z uszu. przede mną ukazała się postać zajebiście przystojnego kolegi. rzucił jasno i zwięźle ' słodko wyglądasz, jak śpisz, ale czas się obudzić królewno. pojeździmy na desce ? ' bez wahania się zgodziłam i zaczęliśmy jeździć. kumpele dziwnie gestykulowały, aż w końcu zaczęłam się śmiać..
|
|
|
II. a on zagadał ' możliwe, że jestem brudny, bo jadłem czekoladę, ale to naprawdę cię tak śmieszy ? ' odpowiedziałam, że nie, po prostu mi się coś przypomniało. chłopak podszedł, złapał mnie za rękę, a drugą dłonią delikatnie musnął kącik moich ust... cholernie miłe uczucie... chciałam zapytać co się stało, ale on mnie wyprzedził ' ktoś chyba nieuważnie je loda... :śmiech: przynajmniej się na coś przydałem. ' i uśmiechnął się do mnie jak nigdy dotąd. tak jakbym była małą, bezbronną dziewczynką. potem usiedliśmy i rozmawialiśmy przez jakieś pół godziny. nim się zorientowałam było przed 21. a miałam być w domu o 20. zasugerowałam niechętnie, że muszę iść do domu, a ten szaleniec wziął mnie na ręce, powiedział, żebym trzymała deski i szybko ' pobiegniemy ' do domu. zaczęłam się śmiać, a łzy same spływały mi po policzkach. otarł je delikatnym gestem i czule szepnął do ucha ' miłych snów śpiąca królewno.. ' nie mogłam się powstrzymać - pocałowałam go w policzek i pobiegłam do domu...
|
|
|
- cześć. możesz mi powiedzieć jak długo muszę jeszcze czekać ? jestem cholernie niecierpliwa. - ale na co ? - żebyś wziął ten stempelek z napisem ' zaliczona ' i pierdolnął mi nim w czoło. więc ?
|
|
|
- proszę pani ! ' my ' pisze się razem czy osobno ? - oczywiście, że razem. dziecko.. - ale skoro ten chuj poszedł do innej, a ja zostałam sama... ehh. no nieważne. dziękuję.
|
|
|
lubiła patrzeć w lustro i mówić do siebie. kilka dni temu padły znaczące słowa.. spojrzała w zwierciadło i delikatnie wyszeptała " wiesz co ? pierdolę to. musimy zakończyć naszą znajomość, bliźniaczko. " po czym rozbiła taflę butelką desperado i zaczęła prawdziwie żyć.
|
|
|
skręcona kostka, tydzień bez szkoły i brak znajomych zapowiada się nudno.. ale jak ku_wa wparuje cała ekipa z colą i popcornem, to musi być ciekawie, nie ? :D
|
|
|
|