 |
|
potrafił zepsuć dosłownie wszystko, nawet mój taniec w deszczu o czwartej nad ranem, przynosząc mi parasolkę.
|
|
 |
|
dupek dupek cholerny dupek.
|
|
 |
|
i nie raz jeszcze wspomnisz.
|
|
 |
|
za każdym razem gdy robię coś wbrew sobie, nienawidzę siebie coraz bardziej.
|
|
 |
|
nigdy nie zrozumiesz, jak to jest stracić kogoś, kogo się kochało całym sercem, póki sama, na własnej skórze tego nie poczujesz.
|
|
 |
|
bo nie powinno walczyć się o mężczyznę, który zeszmacił się z byle jaką dziwką.
|
|
 |
|
katem oka spoglądał na nią, pilnował jej wzrokiem, jednocześnie udając obojętnego.
|
|
 |
|
czasem, tak po prostu, zupełnie nienormalnie, mam ochotę wykrzyczeć ci w twarz jak bardzo jesteś pojebany.
|
|
 |
|
rożnica miedzy kobietą a mężczyzną jest taka, że mężczyzna wyobraża ją sobie bez ubrania a kobieta, jakim będzie mężem i ojcem.
|
|
 |
|
cnotliwe ciało nie zawsze chodzi za rękę z czystym sumieniem.
|
|
 |
|
zawsze można odejść dokądkolwiek oczy poniosa, nie zawsze jednak można wrócić skąd się odeszło.
|
|
|
|