 |
Siedziałam z chłopakiem w parku.-Wiesz co, niedługo kończę 18 lat, wszyscy będą wymagali bym zachowywała jak dorosła kobieta,a ja dalej chcę się wyśmiewać z idących ludzi , bawić na placu zabaw , dać tacie buziaka w miejscu publicznym bo teraz pomyślą nie wiadomo co i najważniejsze , nie weźmiesz mnie na ręce i nie wykrzykniesz ` Zajebiście mocno kocham moja małą księżniczkę` tak jak teraz. -Skarbie, Ty może dorośniesz , ale dla mnie dalej będziesz tym małym urwisem kochającym wszystko co małe dzieci.
|
|
 |
Byłam na balu przebierańców , nie chciało mi się tam siedzieć więc wyszłam. Na głowie miałam koronę , a na nogach zajebiście wysokie szpilki więc można było się domyślić kim byłam. Idąc do domu zobaczyłam Jego czekającego na schodach.- Kurwa gdzie Ty byłaś ?! Czekam już jakieś dwie godziny.-No księżniczka szukała swojego księcia. Ale go tam nie znalazła. I się za kimś cholernie stęskniła.- Hm.. No to masz tu swojego jedynego księcia , który czeka na Ciebie pod wieżą i już nigdy nie będziesz musiała szukać innego. ? powiedział ze śmiechem i wstał mnie pocałować.-A tę koronę to oddaj siostrze bo już Ci nie będzie potrzebna.
|
|
 |
postanowiłam - będę sobą. zdjęłam sztuczny uśmiech z twarzy, przestałam nosić rękawiczki, paliłam na środku ruchliwej ulicy, piłam czerwone wino, płakałam i śmiałam się kiedy miałam na to ochotę, wyrzuciłam wszystkie sukienki, kupiłam kilka par spodni, makijaż już nigdy nie zagościł na mojej twarzy. i wiesz, mimo Twojej nieobecności poczułam się jakoś lepiej.
|
|
 |
jeśli zmieszasz puree ziemniaczane z sosem, już ich nie rozłączysz. na wieki. dym wychodzi z papierosów taty, ale nigdy tam już nie wróci. nie możemy cofnąć czasu. to dlatego tak ciężko jest wybierać. musimy dobrze wybierać. dopóki wybierasz wszystko pozostaje możliwe.
|
|
 |
cudownie jest mieć przyjaciela, który nigdy nie zawiódł i nigdy nie zostawił, który zawsze się troszczył o mnie i był bym w stanie zapierdolić, kogoś kto się do mnie sapie, który jest ze mną, gdy rzygam pół impezy i karze mi pić dużo zimnej wody, który robi najlepszy barszczyk i sajgonki, który chrapie w nocy co równe jest bym, że nie mogę zasnąć, który mimo tylu moich wad po prostu jest ze mną i nigdzie się nie wybiera .
|
|
 |
uwielbiałam jak się na mnie złościł. nikt nie potrafił tak uroczo, marszczyć czoła jak on. krzyczał na mnie jak na małą dziewczynkę. a ja się tylko uśmiechałam, doskonale wiedząc, że to nie potrwa długo, że zaraz podejdzie i mnie przytuli w ramach przeprosin .
|
|
 |
i znów idąc korytarzem, widzę te wrogie spojrzenia typiar, które umierają z zazdrości. uśmiecham się do nich tak cholernie bezczelnie i idę dalej z kilkorgiem tych najlepszych.
MAM WYJEBANE !
|
|
 |
A teraz leżąć na łóżku i wpatrując się w sufit, zastanawiam się, dlaczego zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, który ma wszystko, a jednak ciągle czegoś mu brakuje - brakuje mu tej cholernej, pierdo.lonej miłości.
|
|
 |
ze łzami w oczach pisała notkę na photoblogu. pisała że jest szczęśliwa chociaż wcale tak nie było. pisała, że jej się układa, chociaż cały jej świat rozpierdolił się na miliard kawałeczków. pisała te kłamstwa bo dobrze wiedziała że on to przeczyta. nie chciała, żeby wiedział że po nim rozpacza i nie jest zdolna wrócić do normalnego życia, że nie widzi sensu w stawaniu rano z łóżka, że nadal go kocha i cholernie za nim tęskni. wszystko po to, żeby nie poczuł, że ją skrzywdził, żeby mina mu zrzedła czytając tą notkę i żeby nie miał satysfakcji z tego, że ona cierpi.
|
|
 |
kiedyś zrozumiesz, że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny, abym mogła zostać. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz, że moje odejście było największą deklaracją miłości. tej prawdziwej, gdzie stawiasz szczęście drugiej osoby nad własne.
|
|
 |
mam swoją ulubioną łyżeczkę, którą zawsze mieszam herbatę. ulubioną sukienkę, którą zawsze zakładam na nasze wspólne wieczory. mam też ulubione ulubione czekoladki, które zawsze podnoszą mi poziom endorfin we krwi kiedy nie ma Cię obok. Ciebie też mam ulubionego. jednak różnica między Tobą, a łyżeczką, sukienką czy czekoladkami jest taka, że po nie zawsze mogę sięgnąć i mieć pewność, że nie powiedzą mi, że nie mają czasu na spacer boso po śniegu bo wychodzą z kolegami na piwo
|
|
 |
nie odzywam się bo chcę, żebyś za mną tęsknił głuptasie. żebyś pożądał zapachu moich włosów, który tak uwielbiasz. żebyś czuł pulsujące w Twoich skroniach zniesmaczenie przez to, że przez tak długi okres czasu nie widziałeś mojego spojrzenia. pragnę, abyś z tęsknoty wyprasował każdą ze swoich koszul jakie posiadasz, doskonale wiedząc jak nienawidzisz prasowania. wtedy będę miała pewność, że tęsknisz. tęsknota zmusza nas do robienia dosłownie wszystkiego, byleby nie myśleć. nawet jeśli miałoby to być liczenie uderzeń wskazówki zegara w przeciągu minuty czy skrupulatne obserwowanie stygnącego kakao.
|
|
|
|