|
Chodniki brudne jak serce i nierówne jak tętno,
|
|
|
Czasem myślę, że nie muszę w sumie starać się o Ciebie,
ale potem znowu leżę i nie czuję się najlepiej.
|
|
|
Z miną durnia sądziłem, że to nie ważne, że idę po schodach które kończą się na dnie.
|
|
|
od tamtego momentu wiele się pozmieniało. dużo się wydarzyło. i wiesz, powoli kończę to moje rozjebane życie układać w całość.
|
|
|
bo marzenia się nie spełniają, sny zawsze kończą, wspomnienia wracają, kawa uzależnia, papierosy zabijają, czekolada tuczy, a naiwność bierze górę nad podświadomością.
|
|
|
w chuj rozpierdolone życie, ale jeszcze żyję.
|
|
|
Obserwujesz go zachowując dystans. Kochasz patrzeć jak się uśmiecha.
|
|
|
Obudź mnie, zanim umrę.
Uczyń, bym nie był ślepy.
Wygoń te chore myśli i zmień priorytety.
|
|
|
Dalej po sam kraniec, a jeśli trzeba w dół na samo dno
czuć tę samotność, przeżuć zebraną złość,
przekuć ją w siłę i wrócić by dalej brnąć i śnić te same sny.
|
|
|
Twoje życie nie jest takie jakbyś chciał, prawda?
Ten świat składa się także z twojego kłamstwa.
Muszę się uwolnić, wiem że może być inaczej.
|
|
|
Chciałbym nie musieć udawać już,
wykrzyczeć im w ryj, co mi sprawia ból,
mieć plan, dla Ciebie się starać znów,
i zabrać Cię tam, gdzie być zawsze chciałaś i chuj.
|
|
|
'hej, ja przed Tobą się rozbieram,
zrzucam zmięte brudne myśli
i przed tobą umieram,
chore serce otwieram.
bez znieczulenia.'
|
|
|
|