 |
|
a kolejne dni zaskakują jak ciosy
|
|
 |
|
aż Twój głos nagle zniknął i nawet nie było mi specjalnie przykro
|
|
 |
|
a ja jak kretyn wierzyłam w Twoje szepty i byłam gotów oddać im się bez reszty
|
|
 |
|
ej mam, już nie wiem sam ile można ślepo brnąć w ten Twój plan
|
|
 |
|
no pokaż co naprawdę Cię kręci
|
|
 |
|
znowu następny dzień daje powód mi by zebrać myśli
|
|
 |
|
i nieważne co byś mówił, dzisiaj mi nie zaprzeczysz
|
|
 |
|
robię swoje, a nie się kurwa zamulam
|
|
 |
|
bo mówię Ci prawdę zawsze, choć nie zawsze wypada
|
|
 |
|
chuj, że droga jest kręta, idę wciąż pod prąd
|
|
 |
|
i jeśli raz Cię nie zechcę, to nie chcę do końca
|
|
 |
|
kiedyś chciałam być numerem jeden, już nie chce teraz, od jedynki jest zbyt blisko do zera
|
|
|
|