 |
za mało życia, by się przejmować wszystkim
|
|
 |
nie jestem najmądrzejszy, choć swoje mi wpojono
|
|
 |
szukam w życiu odrobiny magii, szczegółów drobnych jak kwiaty konwalii, tak dla równowagi, by tą szarość dnia zdławić
|
|
 |
lepiej ostrożnie iść z tą myślą, że może zdarzyć się wszystko
|
|
 |
nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili, pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej
|
|
 |
pamiętaj, zamiast wrogów lepiej mieć dusze bratnie!
|
|
 |
jeśli nie ma ciszy w głowie, serce nie da ukojenia
|
|
 |
wszystko powoli dochodzi do mnie, otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień
|
|
 |
nie chce pierdolić bzdur, jak masz żyć i co robić
|
|
 |
chodź, pokażę Tobie świat w moich barwach, tam gdzie wiatr unosi nas nad obłoki i te miasta
|
|
 |
brak równowagi zasiewa ferment duży, słońce i tak musi wyjść po burzy, promień osuszy, wilgoć poleci w eter, jak gorzej być nie może, na pewno będzie lepiej
|
|
 |
prostą zasadę wyznaję, bądź szczery, dupy nie liż
|
|
|
|