 |
wciąż za nim tęsknisz, aż każda komórka twojego ciała za nim krzyczy, i myślisz, że prawdopodobnie umrzesz, chociaż twoja nauczycielka biologii twierdzi, że fizjologiczną niemożliwością jest umrzeć z powodu złamanego serca..’
|
|
 |
Chodź ze mną!!! Zabiorę Cię tam, gdzie będziemy sami... Chodź!!! Gdzie ptaki w koronach drzew śpiewać nam będą... Chodź!!! Gdzie nie będziemy kryć się z uczuciami... A obłoki na niebie w takt miłości kołysać nas będą... Pokażę Ci... Jak bardzo Cię kocham, Pokażę... Że moje uczucie jest szczere. Pokażę... Że jesteś całym mym światem, Kochankiem, partnerem i przyjacielem.. Nie bój się!!! Nie pozwolę Cię zranić, Otoczę Cię swymi ramionami. Nie bój się... Zawsze będę przy Tobie, Tuląc Cię, pieszcząc, obsypując pocałunkami... Tak wiele chcę Ci dać, Tak wiele ofiarować, Krzyczeć jak bardzo Cię kocham, Ze swymi uczuciami więcej się nie chować... Wiem!!! Że będziemy szczęśliwi! Wiem!!! Że nasze uczucia nie zmiękną! Tylko - podaj mi rękę Kochanie.. Tylko... Tylko... Tylko kochanie - chodź ze mną!
|
|
 |
Skłamałabym, twierdząc, że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są takie dni, gdy jest w każdej godzinie, i takie godziny gdy jest w każdej minucie
|
|
 |
zanim odejdziesz.. chce, żebyś wiedział, że byłeś i będziesz najważniejszą osobą w moim popieprzonym świecie. dla Ciebie zrobiłabym wszystko, jesteś jedyną osobą przy której płakałam jak małe dziecko, której zaufałam bezgranicznie, którą kocham nieodwracalnie.
|
|
 |
kupmy sobie miłość. taką rozpuszczalną w powietrzu, do psikania w aerozolu. taki bezbarwny gaz o woni szczęścia, wywołujący motylki w brzuchu. albo taką miłość w tabletkach, rozpuszczalną w wodzie. z ogromnego kubka będziemy spijać hormony szczęścia dużymi łykami. zaczną w nas buzować endorfiny i odczujemy podwyższony poziom fenyloetyloaminy. kochanie.. '
|
|
 |
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał. - skarbie, czy coś się stało? - jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć. - czy Ty mnie jeszcze, kurwa, kochasz? - ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego. - dlaczego pytasz? przecież wiesz... - wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz. - mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?! - nie kocham Cię. - odszedł. - / irresolute /
|
|
 |
- boże.. ta mała ma tyle problemów.. jak ona z tym wszystkim wytrzymuje ? nawet obywa się to bez płaczu ! - jest po prostu silna, i wierzy w to co robi.. - słyszałem ostatnio, że chłopak z nią zerwał, chyba jakiś idiota, bo ta mała naprawdę wie dużo o życiu, wie jak postąpić w każdej sytuacji.. wie co dobre i jest stanowcza.. - wiem, jest wspaniała i cudowna... - ej. Ty płaczesz ? przecież chłopaki nie płaczą ! - tak.. bo tym idiotą byłem ja.. i straciłem to co było dla mnie najważniejsze.. - to do niej wróć ! - ale jak już wspominałeś.. wie jak postąpić w każdej sytuacji, a zerwałem z nią, dlatego, że chłopaki mnie namawiali. wie już, że jestem kompletnym idiotą.. wie co dobre, więc już nawet nie chce mnie znać ! - wiesz.. nie dziwie jej się / zgon.xd /
|
|
|
|