 |
kocham Cię. chciałabym być dla Ciebie wystarczająco dobra. najlepsza. nie odbieraj mi za nic tego szczęścia jakim jest Twój oddech. Twoja obecność. możesz milczeć, nie słuchać, nie patrzeć. ale bądź i od czasu do czasu mnie całuj, non stop pozwalając mi słyszeć bicie Twojego serca bo jemu milczeć nie wolno. nie zadręczaj się bo nie masz czym. dla mnie najistotniejszy jest fakt, że Cię mam. to ja muszę być. na te 100%, na które Ty jesteś x3. z poznania żadnej osoby na tym parszywym świecie nie cieszę się tak jak z poznania Ciebie. leż koło mnie, spaceruj ze mą i pozwalaj mi czuć na sobie swój oddech, od czasu do czasu trzymając za rękę. | taki tam sms na dobranoc.
|
|
 |
mi serce,a i tak w kółko je powtórze. a muzyka przemówi do mnie. Będę tęskniła za kimś codziennie, jednak nic z tym nie zrobię. Będę patrzeć na osobę którą tak niedawno kochałam, a teraz jest dla mnie nikim. Będę dla kimś suką, żeby przekonać się jak to jest bawić się czyimiś uczuciami. Będe udawać, że wcale mnie coś nie obchodzi a tak naprawdę łamie mi to serducho. Będę całować ludzi, i żałować tego. Nie będę żyła ani przeszłością ani przyszłością. Jestem młoda, dziś mam 16 lat.
|
|
 |
Pewnego dnia, leżąc w łóżku, będę płakać z powodu wszystkiego co wydarzyło się tamtego dnia. Będę miała takie dni, w których wszystko tak cudownie się układa. Znajdę sobie osobę, której zaufam a ona wbije mi nóż w plecy. Poznam najwspanialszą osobę na całej planecie, która miesiąc później mnie zostawi. Będę walczyć o te najlepsze dni swojego życia w których nic nie zepsuje. Będę chodziła na imprezy, i nigdy nie żałowała tego co się na nich wydarzyło. Będę chodzić pijana i mówiła rzeczy których na trzeźwo nigdy bym nie powiedziała. Znajdę osobę której będę mogła powiedzieć swoje największe sekrety, a nasz kontakt w końcu i tak się urwie. Będe oglądać swoje zdjęcia i mówić ' jak ja mogłam tak wyglądać ?' rok później. Pojadę na wakacje swojego życia, a wyjeżdżając będę tęsknić z myślą że już nigdy tam nie wrócę. Poznam tam ludzi, którzy zrozumieją mnie bez względu na kolor skóry, czy religię, lecz i tak o sobie zapomnimy. Będę się zakochiwać i odkochiwać. Czytać rzeczy które będą łamać
|
|
 |
'bo są ludzie wśród nas, którzy mogą zniszczyć ciebie i mnie, siebie i cały świat..'
|
|
 |
plujemy razem w ryj kurestwu tego świata, kurwoodporna szyba nas od niego wciąż odgradza.
|
|
 |
|
być może znasz to uczucie, kiedy z góry patrzysz na własne szczęście, które wciąż z dnia na dzień, małymi krokami oddala się od Ciebie. człowiek, który sekundy temu, był ważniejszy od Twojego życia, nagle tak po prostu znika, gdzieś w tłumie nieznanych Ci twarzy. a Ty? nie możesz zrobić już nic, nie możesz już nic powiedzieć, bo Twoje słowa zawiniły zbyt wiele razy, łamiąc wszelkie podstawy. stoisz i przyglądasz się temu co budowaliście z tak wielkim zaufaniem, co z czasem stało się fundamentem Waszych serc. to staje Ci się obce, i tak jak uczucia będące zawsze ponad wszystkim tym co dzieliło, ponad każdą z barier, gwałtownie opada, uderzając z tak ogromną siłą o ziemię, by jedyne co zrobić, to pobudzić ból. / endoftime.
|
|
 |
Mam nadzieję, że kiedyś przypadkiem zlecisz z urwiska do oceanu. Wprost na szpiczaste skały, które rozerwą twoje nędzne ciało, a twoja krew przywabi rekiny, które cię zjedzą.
|
|
 |
jeśli kiedykolwiek pokochałaś za mocno znaczy to, że pokochałaś odpowiednio.
|
|
 |
najważniejszy był Jego uśmiech, gdy nad ranem odnajdywał mnie tuż obok.
|
|
 |
Koło czwartej nad ranem. Usiadła przy grobie brata, odpaliła papierosa i parząc sobie palce zapaliła znicz. Zaczęła nucić coś pod nosem. 'Pamiętasz?' Ciche pytanie i łzy w oczach. 'Zawsze przy tej piosence brałeś mnie do tańca.' Starła szybko łzę z policzka. 'Nie. Nie płaczę. Obiecałam Ci przecież.' Szepnęła łamiącym się głosem i znów przejechała dłonią po twarzy. 'Nie. Właściwie to płaczę.' Powiedziała ostatkiem sił i łzy trysnęły z jej oczu. 'Płaczę, bo przytłacza mnie myśl, że ze mną nie zatańczysz, że nie przytulisz mnie, kiedy będę tego potrzebować, że nie sprawdzisz mojego nowego chłopaka. Ten ból tak cholernie rani wnętrze całej mnie. Nie wiem co robić. Wciąż mam wrażenie, że wyszedłeś tylko do sklepu.' Zatruła płuca dymem. 'Ej, tam. U góry.' Spojrzała w niebo i bezskutecznie starała się utrzymać normalny ton głosu. 'Zwróć mi go. Nigdy o nic Cię nie prosiłam, ale dziś...Zwróć mi brata.' Jej cichy szept wplótł się w wiatr. [just_love.]
|
|
|
|