 |
Ty jesteś, jestem, jesteśmy wreszcie
dla mnie to jak powietrze, potrzebuję Cie wiecznie
|
|
 |
Chciałabym dotrzeć do ciebie drzazgą w serce
|
|
 |
Mówię, Ty milczysz, gdy Ty mówisz, ja nie słyszę.. W złości mam ochotę jak on, pocałować Cię w policzek.
|
|
 |
My we dwoje, dwa pokoje, chęć przemiany.
|
|
 |
Nie wiem czy potrafię mówić, że nadal Cię kocham, za wszystkie grzechy nie żałuję, nie umiem mówić "przepraszam".
|
|
 |
Nie potrzebowałem Cię, milczałem, nie chcąc wracać, bo takim jak ja się nie wybacza..
|
|
 |
"Kilka miesięcy temu powiedziałbym, że jeżeli kogoś szczerze kochasz, musisz pozwolić mu odejść. Ale teraz patrzę na Ciebie i widzę, jak głęboko się myliłem. Jeżeli kogoś naprawdę kochasz, musisz zrobić wszystko, żeby go zatrzymać."
|
|
 |
do tych złych chwil nie chcę wracać
|
|
 |
mieliśmy problem żeby się chociaż na chwile od siebie oderwać i to był jedyny nasz problem wtedy reszta nie istniała wcale
|
|
 |
reszta nie istniała wcale
jak mieliśmy wolny weekend i wpół naga z uśmiechem zalotnym przekręcałaś zamek i było to piękne obserwowałem jak Twoje otwiera się serce i łączy w tle nas muzyka do tego te długie spojrzenia namiętne
|
|
 |
"daj se spokój z miłością" ale widziałem w jej oczach mówi nie prawdę skrywając w środku samotność
|
|
 |
kątem oka obserwuje jak na Twojej twarzy trochę nieśmiały maluje się uśmiech, ale ciągle wpatruje się w bluzkę
|
|
|
|