 |
Bóg krawiec naszył mi cierpienie na ciele, co dzień rano padam na ziemie, błagając by zdjął ze mnie to brzemię
|
|
 |
otwieram butelkę i puszczam stare klasyki, coś mi przypomina o niej i o tym jak zostałem z niczym
|
|
 |
jak masz w sobie gen jakości, bycie najlepszym to tylko kwestia czasu
|
|
 |
I nie wiem kurwa czy to wszystko ma sens, że tak blisko jest eden, ale że tak łatwo nam wychodzi to niszczenie się nawzajem
|
|
 |
już nie umiem się smucić, umiem się wkurwiać, umiem ranić dupy i umiem grać na uczuciach
|
|
 |
I co mam kurwa znowu płakać że jest mi niedobrze? Daj spokój, nie przemęczaj oczu, szkoda Twoich łez
|
|
 |
mogę zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcę zobaczyć, ale nie mogę zamknąć serca na rzeczy, których nie chcę czuć.
|
|
 |
więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość
|
|
 |
kolejny skurwysynofragles wystawia mnie do wiatru.. czy ja wyglądam jak żagle?
|
|
 |
nie jest dobrze, nocą padam na wyro bez siły, mimo tego to jedyny moment dnia, gdy bywam szczęśliwy..
|
|
 |
aaa! nadszedł ten dzień :D spotkam się z cooookies pierwszy raz, poznałyśmy się rok i trzy miechy temu tutaj na moblo :d za 3 i pół godziny jadę po nią do lublina. a no i udanej majówki! :*
|
|
 |
jestem zagubiona w tym wszystkim.
|
|
|
|