 |
Jej wzrok co raz mocniej ładował ból pod mostki im
|
|
 |
i oboje już nie mieli wtedy nic do stracenia
bo stanęła ziemia i wymieniali spojrzenia
|
|
 |
i zaczęło łzawić niebo i napawać niepokojem
|
|
 |
chciałbym z ramion zdjąć Ci troskę o przyszłość..
|
|
 |
Jest krucha bo jej bliscy cierpią, ale twarda i obojętna, gdy reszta świata wnerwia
|
|
 |
jego serce biło lekko, a jej biło jakby zaraz miało złamać żebro!
|
|
 |
więc dość tego pierdolenia, rozkurwie wszystko i zacznę spełniać swe marzenia
|
|
 |
Kurwa mać jakie szczęście jest zajebiście względne, szczęście w nieszczęściu, że częściej chcę mieć je w ręku
|
|
 |
jeśli zdarzy się cud i postarasz się mnie nie mieć,
będę czekać bo cóż.. stara miłość nie rdzewieje!
|
|
 |
nikt nie wydaje się bardziej obcy niż ktoś, kogo się kiedyś kochało
|
|
 |
nawet najtwardsi mają chwile, kiedy potrzebują klęknąć..
|
|
 |
ze łzami w oczach i ledwo łapiąc tlen..
|
|
|
|