|
być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił i być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi i być może sama z tym jesteś i znowu patrzysz w sufit i być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi?
|
|
|
ile dałby by cofnąć zegar, który do przodu wciąż gna, wie, że karma mu odda i dlatego pije do dna...
|
|
|
miasto nasze jest dziś i w alkoholu tu będziemy razem pływać, obojętne co w tym klubie grane, bywa, biby nie skończymy do rana chyba
|
|
|
mówią, że jeżeli kochasz już kogoś to pozwól mu odejść, a co jeśli wróci i zniszczy Ci duszę i głowę na nowo?
|
|
|
ona nie wiedziała czego tym razem mogłaby się po nim spodziewać - wtedy myślała, że to ten jeden i budują schody do nieba
|
|
|
to tylko krok, by pomyśleć i się cofnąć, zatrzymać w gardle słowo, które może kogoś dotknąć
|
|
|
czasami duma nie pozwala spraw naprawić, cóż, czasem granicę ktoś przekracza, a w życiu? nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca
|
|
|
kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze ale cóż, wiem co myślę, nie na wszystko się zgodzę
|
|
|
w walce o lepsze jutro czas mija mi od narzekania nie wyzdrowiał jeszcze nikt
|
|
|
powiedz mi, kiedy poeci nie byli smutni? poezja ułatwiała to, co życie chciało utrudnić.
|
|
|
znów sam jak pierdolony palec, znów chlam i kurwa znów się żalę
|
|
|
|