|
"Nic się nie zmieni tym razem, nie patrz na mnie jakbyśmy mieli być razem"
|
|
|
"Ich wargi się spotkały i nabrały barwy piekła,
przemoknięta deszczem rzekła: „Żegnaj…”, po czym odeszła.
On szepnął za nią: „Czekaj!”, przed nią świt zamknął oczy,
i tak kończy się historia miłości dnia i nocy…"
|
|
|
"widzę jak cierpisz ze mną
nie mogę patrzeć jak cię ranie
powinnaś odejść dawno
powinnaś sobie kogoś znaleźć "
|
|
|
"Nie jestem przypadkiem w Twoim życiu - jest powód
i znasz go, i to lepiej niż ja o wiele.."
|
|
|
"I pisze do mnie koleżanka, którą znam od dawna ,ale chciałaby coś więcej niż spacer i kumpla
I ją wkurwia, i chce mi proponować układ "
|
|
|
"Mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz.
W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie.
W tłumie i sama, potrzebna i niechciana.
W czasoprzestrzeni ja dla Ciebie, ja dla nas."
|
|
|
"Taka jak ty rodzi się jedna na sto matek
Żadnej innej w morzu nastolatek, to że
Spotkaliśmy siebie to nie może być przypadek"
|
|
|
Obojętność w nas, tłumi cały strach. Patrzę w stronę gwiazd, widzę siebie tam. Niebo, piekło, ja gdzieś pomiędzy sam...
|
|
|
Dzwonisz jak się najebiesz, zadzwoń jak wytrzeźwiejesz. Już to słyszę codziennie, codziennie, codziennie Cię mniej, codziennie Cię mniej.
|
|
|
Wiem, że lubi kiedy dzwonię do niej po trawie, wiem, że lubi kiedy dzwonię do niej nad ranem. Dobrze wie, że nocą czuję wszystko najbardziej, dobrze wie, że chyba inaczej nie potrafię.
|
|
|
Znów wybrałem numer przez przypadek, w takim stanie słyszy mój głos.
Dobrze zna już ten ton, pyta czy wszystko ok. Coś tam jej tłumaczę, że ogarnę się przez ten rok,
coś tam jej tłumaczę, że... w sumie nie wiem już co.
|
|
|
Ciemniej, znów się robi ciemniej. Te myśli jak ciernie, znów widuję Cię mniej. Im mniej mnie w sobie mam, więcej chodzę sam.
|
|
|
|