 |
Ja idę tam gdzie nadzieja, gdzie promienie słońca
WDZ, powtarzam bez końca .
|
|
 |
Czasem też mam dość, lecz dalej podążam
Na nic twoje żale, lamus się pogrąża sam .
|
|
 |
Eliminuję z miejsca mentalne niewolnictwo
Wygrała twoja słabość, a byłeś już tak blisko .
|
|
 |
Popatrz w przyszłość, niektórzy mają wszystko
Nie każdy to rozumie, nie wiedzą co to czystość .
|
|
 |
To moje życie, tak to moja droga
z uśmiechem budzę się, każda chwila jest nowa
Kreuję rzeczywistość, tworzę te słowa
Miłość, zajawka, talent - to wszystko od Boga .
|
|
 |
Jak wygramy to się schlamy !
Jak przegramy to się schlamy !
Jak zremisujemy, to się najebiemy !
|
|
 |
żal mi tych chwil, które trwają krótko.
|
|
 |
są sprawy z ,którymi jesteś sam nawet jeśli chcą Ci pomoc
|
|
 |
wśród niezwykłych ludzi, zwykłych idiotów...
|
|
 |
Znów jego wzrok powędrował w kierunku jej dekoltu.Wzdrygnęła się próbując wydostać sie z Jego ramion lecz każda Jej próba kończyła sie niepowodzeniem-Puść mnie!-syknęła na co on zaśmiał się dotykając jej policzka ustami-Przecież wiem,że tego chcesz.Zawsze chciałaś-rzekł wodząc palcem po jej szyi.Nie rozumiała jak mógł się tak zmienić.Jak ze spokojnego,delikatnego i czułego chłopaka mógł stać się potworem-Puść mnie!-krzyknęła ponownie ledwo powstrzymując łzy.Jedna ręką wydostała się z jego uścisku i udeżyła go z całej siły pięścia w twarz,po czym rzuciła się do ucieczki.Tego się niespodziewał.Rozłościł się i szybko zaszedł jej drogę-To Twoja wina!Patrz co ze mną zrobiłaś!-krzyknął-Kochałem Cie,a Ty mnie zostawiłaś!Dla tego skur*iela!-Nie mogła powstrzymać łez.Wiedziała,że go zraniła,ale nic nieusprawiedliwia tego co właśnie próbował zrobić.Odszedł od niej skuliwszy się przy drzwiach,zakrył twarz dłońmi.Płakał.Pierwszy raz zobaczyła jak płacze nie radząc sobie z jej odejściem..|| pozorna
|
|
 |
-Coś się stało?-usłyszała delikatny głos swojego chłopaka.Po czym pokiwała przecząco głowę przytulając się do niego z całych sił-Bo zaraz mnie udusisz- powiedział śmiejąc się lecz ona tylko zamknęła oczy.Czuła jego dłonie na swoich plecach i jego oddech na szyi.Nie był świadomy tego co ona przeżywa,tego co czuła i czego doświadczyła kilka dni temu.Myślała,że go kocha,że po 2 latach w końcu odnalazła szczęście i ze tak już będzie trwać wiecznie.Łzy spływały po jej policzku mając przed oczami scenę,którą chciałaby wymazać.Wrócił.Znów wrócił przewracając cały jej świat.Mówił,że żałuję,że tęskni,że wciąż kocha.Dotykał,szeptał,całował.W końcu uległa.Nie wie w którym momencie to zrobili,w którym momencie mu się oddała,ale tak bardzo tego pragnęła.Gdy się obudziła juz go nie było.Zostawił jej tylko karteczkę:"Przepraszam.To nie to.Pomyliłem się".Wybuchła histerycznym płaczem wciąż będąc w objęciach chłopaka nieświadomego,że go zdradziła lecz kochał.Z całego serca ją kochał..|| pozorna
|
|
|
|