 |
jednym pocałunkiem rozpoczętym o 11:59, a skończonym o 00:01, sprawił, że rok 2o11 zakończyłam, a 2o12 rozpoczęłam wspaniale. przy nim. w jego ramionach ♥ jest cudowny ♥ / mojekuurwazycie
|
|
 |
pijanego sylwestra, dziubki ♥
|
|
 |
czy wy również spędzacie sylwester w domu na sofie w kapciach samych albo bezzz ? ♥
|
|
 |
leżałam na łóżku. z głośników leciał dobry, głośny rap. myślałam nad całą sytuacją. on siedział obok i co chwilę odgarniał mi włosy, które spadały na moją twarz. z dworu dochodziły rozmowy naszych rodziców, trzaski pakowanych walizek do ciężarówki. to były ostatnie minuty, które mogliśmy spędzić razem, w których mogliśmy poczuć siebie, usłyszeć nasze głosy. usiadłam na łóżku. dotknęłam jego twarzy. w oczach pojawiły się pierwsze łzy. tak cholernie go kochałam. nie chciałam, żeby odjeżdżał. chciałam, żeby nadal przychodził do mnie o 1O:OO rano, przynosząc mi śniadanie do łóżka, żeby dawał mi bluzę, kiedy było zimno, żeby siedział u mnie do późnego wieczora, czekając aż usnę, żeby był zawsze. a teraz? złapał mnie za rękę i powiedział, że musi iść. ostatni pocałunek, ostatni uśmiech. stałam przed domem i przez krótką chwilę patrzyłam jak odchodzi. nie wytrzymałam. pobiegłam do swojego pokoju i poryczałam się jak dziecko, któremu odebrali ulubionego misia. na zawsze. / mojekuurwazycie
|
|
 |
[1] podsumowując ten '11 równy rok spędzony tutaj. moblo, fajna sprawa, w szybkim tempie wpada, jakby w nawyk. móc przelewać te miliony uczuć, uśmiechów bądź sam ból, w błahe wpisy jest czymś zajebistym, serio, i ludzie, których praktycznie nie znamy, a zwykłymi komentarzami, privami potrafią doszczętnie rozjebać system, zatrzymać każdą z chwil wahania i pomóc w jakikolwiek sposób, czasem ze skutkami lepszymi niż choćby twarze z realnego. są osoby, które pomimo kilometrów są blisko, każdego dnia dając mi świadomość, że gdzieś tam na drugim końcu Polski, jest ktoś kto tęskni, bądź martwi się o samo moje życie. OGÓLNY DZIĘKS DLA WSZYSTKICH TUTAJ, KTÓRZY W JAKIŚ SPOSÓB SĄ, BYLI♥
|
|
 |
[2] no i jakiś tam buziak, dla osób z którymi się zbliżyłam bardziej, czy trochę mniej, tych z rl, i tych spoko, których jeszcze załapuję pamięcią: countdown, rapoholiiik, podobnopopierdolony, kurwahardcore, michas92, skejtter, siemamateusz, pierdol.sie.kocie, moblowicz, peerfection, ostatnia.chwila, obczajziomek, ogarnijzemna, freeeloveee, skejter, poonadhoryzont, fuckk_youu, eldoszka, paulysza, xmaaliinkaaax, proelokozak, hehz i mnóstwo innych, pro ludzi. w sumie tej liczbie 2 395 dzięks! ♥ BIG LOV W WASZĄ STRONĘ, ZA WSZYSTKO. no tak plus ktoś chce, może się upominać, to coś wykombinuję i będzie też gdzieś jego nick. ~ ENDOFTIME, pozdro YO! [trochę tego wyszło, sorr]
|
|
 |
na nowo wracają chwile, w których jedyne co przerasta to myśl, że kiedyś zabraknie nam szczęścia, że może nadejdą momenty, w których zabraknie nas.. dla siebie. / endoftime.
|
|
 |
konkretne blizn, przypominają chwile z przeszłości, sytuacje o które jednak warto było walczyć i te, w których może lepiej było odpuścić, by nie cierpieć po raz kolejny tak silnie jak wcześniej. ból uzależnia, kolejne zadawanie sobie ciosów, jego inicjały wyryte na nadgarstkach i krople krwi spływające po zimnych kafelkach łazienki.. na nowo polubiłam ten stan zabijania się w umiarkowanym tempie, stan nietrzeźwego myślenia o życiu. / endoftime.
|
|
 |
ledwo przekroczyłam próg domu, a już zobaczyłam mamę stojącą w przedpokoju z pieluchami. powiedziała, że wychodzi i mam zaopiekować się moją trzymiesięczną siostrą. ściągnęłam kurtkę i poszłam do pokoju, do którego weszła mama. usiadłam na łóżku i pocałowałam malutkie rączki mojej siostry. patrzyłam się, jak mama biega po domu, szykując się do wyjścia. po chwili usłyszałam tylko głośne 'wychodzę'. wzięłam amelkę na ręce i podeszłam do okna. czułam jeszcze magię świąt, które minęły kilka dni temu. śnieg, choinka, ozdobione budynki. nagle rozległ się dzwonek do drzwi. położyłam małą do łóżeczka i poszłam otworzyć. usłyszałam tylko 'cześć kochanie'. nie zdążyłam odpowiedzieć, pocałował mnie i powiedział, że właśnie mijał moją mamę, która powiedziała mu, żeby do mnie przyszedł. wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do pokoju. wziął amelię na ręce, uśmiechnął się i szepnął mi do ucha 'kiedyś będziemy mieć swoją własną rodzinę, swoje własne maleństwo, skarbie' / mojekuurwazycie
|
|
 |
zamykając przed snem oczy, w tle myśli słyszę jego szept, tak delikatny i zarazem czuły jak kiedyś, gdy to codzienne wsłuchiwanie się w każdy dźwięk płynący z jego ust, było czymś najlepszym. czuję słodki zapach tamtych dni, kiedy najistotniejsza w życiu, była jedynie wspólna obecność, kilka banalnych gestów zastępujących każde z uczuć, przekształconych w słowa, cudowne 'dziękuję' na dobranoc, czy też maleńkie 'kocham Cię' na dzień dobry. choć teraz dla każdego z nas to wszystko jest tak nieważne, po dziś dzień dziękuję Mu za to, że był, dziękuję Mu za przeszłość. / endoftime.
|
|
 |
W SYLWESTRA? BANIA, ZA KAŻDEGO KTO JEBNIE PLUSEM :D
|
|
 |
wytłumacz mi tylko ten jeden schemat, ten jeden pieprzony okres szczęścia, wywołany wzajemną obecnością, magią zawartą w każdym słowie, i ciepłem uczuć, tych z pozoru, tak realnie prawdziwych, płynących jakby z wnętrza. po chuj to wszystko było? / endoftime.
|
|
|
|