 |
Wkurwiam, obrażam się, wyzywam innych, biję , przeklinam, ale przyjaciele i tak mnie kochają.
|
|
 |
Dostępny na GG .. I nagle odzywa się syndrom tęsknoty i uzależnienia.
|
|
 |
Kto tak na serio wie co czuję ? Mokra od łez poduszka , zużyte chusteczki , pamiętnik pełen jego imienia i przekleństw, biedna głowa nie wytrzymująca tego całego rozpierdolu , wyczerpana bateria w telefonie od ciągłego słuchania muzyki . Oni wiedzą ..
|
|
 |
Nie wiem co Ty kurwa do mnie mówisz, ale jesteś przystojny, więc mów dalej.:D
|
|
 |
Róbmy coś szalonego, by potem można było powiedzieć " Oj, to były czasy... "
|
|
 |
Dziś mówisz jest podły, ale myślisz o nim.. i jedyne czego masz za mało to silnej woli."
|
|
 |
Pośród miliona obcych twarzy szukała tej jednej, której uśmiech znała lepiej niż piosenki happysad. Tak, właśnie tak.
|
|
 |
Promocja się skończyła - już nigdy nie oddam serca za pół ceny.
|
|
 |
Czasem Królowa musi dokonać wyboru: zamek z białym rycerzem albo pogoń z mrocznym księciem.
|
|
 |
Szczerze? coraz częściej i dotkliwiej mi Go brakuje. tęsknię za dotykiem Jego dłoni na grzbiecie mojej. za muśnięciami Jego warg na moim czole, szyi, karku. znacznie mniej śpię katując się wspomnieniami Jego osoby. głosu, który ciągle powtarzał mi, że mnie nie zostawi, jestem najważniejsza, teraz i już zawsze. chciałabym na powrót to kochane spojrzenie, delikatność, bezustanną obecność.
|
|
 |
Miłość nie kończy się na zerwaniu, telefonie do przyjaciółki, rzuceniem krótkiego 'zerwałam z tym idiotą', choć właśnie to On zakończył związek. tak wygląda zakończenie zabawy, nie czegoś, co dawało niepowstrzymaną radość i przyspieszało kilkakrotnie prędkość jaką biło serce. miłość dobiegając kresu daje o sobie znać najbardziej, bo choć najchętniej wyszłabyś do ludzi, na ognisko, zakupy, spacer, cokolwiek - nie możesz się ruszyć. leżysz z twarzą wbitą w poduszkę mocząc ją łzami, a Twoje serce wrzucając wsteczny zabija Cię od środka wspomnieniem każdej z pięknych chwil, które jeszcze do niedawna były tak jawną rzeczywistością.
|
|
 |
Weszłam do swojego domu, zalana łzami. usiadłam na kanapie, próbując się ogarnąć. ręce mi się trzęsły, serce wyrywało się z klatki piersiowej, w głowie miałam milion słów, jednak żadne nie zdołało wyrazić moich uczuć. wzięłam fajki od mamy i poszłam na balkon, wypalając je niesamowicie szybko. cały czas myśli chodziły mi po głowie, sprawiając, że czułam się jeszcze gorzej. wyobraziłam sobie inaczej tę sytuację, lepiej. nigdy nie zapomnę tej daty, kiedy spojrzałam Ci w oczy po raz ostatni. bo później już nic nie będzie, nigdy. chyba, że umrę. jak Ty.
|
|
|
|