 |
nie łam się, będzie dobrze, wiem, łatwo powiedzieć ale lepiej mieć nadzieje niż siedzieć i nic nie mieć.
|
|
 |
jeśli to jednak start, choć nie umiem myśleć o jutrze, wiem, że jutro też chcę budząc się widzieć Twój uśmiech.
|
|
 |
to wszystko tak blisko i zarazem tak daleko, sen kształtuje się pod zmęczoną powieką. doszłam do dna żalu, tu nie widać jutra.
|
|
 |
wiesz, że się nie nadasz, zawodzisz, nic nie zdziałasz i znów rozczarowanie, szlochem dusisz ból naraz.
|
|
 |
Twoje szczęście zastąpiły moje potrzeby, już nigdy nie zastąpię Ciebie swoją pychą. kocham Cię, nie będę mówiła tego cicho.
|
|
 |
to nie blef, znów kasuje Twój ostatni sms. zamiast uczuć został śmiech, więc nie zrozum mnie źle.
|
|
 |
błagam chodź do mnie, już nie boję się umierać, a Ty odchodzisz, mówisz mi jeszcze nie teraz.
|
|
 |
bliżej niż myślisz jest największa strata, możesz tonąć w ścianie smutku, choć mijają lata
|
|
 |
dotlenie umysł, by rozróżnić to co ważne, od rzeczy mniej istotnych, choć traktuje je poważnie.
|
|
 |
zaglądasz mu w oczy jak w śmierci oblicza, złapany w zamkniętym rozdziale życia.
|
|
 |
różnica między nami jest niewielka, niestety nić porozumienia pękła..
|
|
 |
czasem nie da się naprawić tego co zepsute, możesz się z tym pogodzić, sumiennie odmówić pokutę.
|
|
|
|