 |
|
sam na sam tylko ja i ten stan, kiedy wdycham samotność.
|
|
 |
|
ja znowu jestem sam, pisze tekst i popijam whisky z colą.
|
|
 |
|
jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją,
bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo..
|
|
 |
|
coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol.
|
|
 |
|
są serca przez które nie moge oddychać
i mimo że to boli ucze sie żyć bez powietrza.
|
|
 |
|
wiem, że nie jest tak samo, a ponoć nikt sie nie zmienił..
|
|
 |
|
na twarzy zero zmartwień, w środku kawał zimnej bryły.
|
|
 |
|
my nie odpuszczamy z niektórymi po dziś dzień udajemy, że sie nie znamy
i co z nami? już raczej nic kurwa,
nie ma nas, jestem ja i nabita lufka.
|
|
 |
|
aa chciałam uciec stąd i Ciebie zabrać.
|
|
 |
|
ja, Ty, oni, bloki, browary, rap w głośnikach. to wszystko i jeszcze więcej znajdziesz pod słowem 'my'.
|
|
 |
|
bo martwię się, uwierz że częściej się martwię, częściej niż odpalam następną, fajkę świat znów jest podły co? podrzuca nam kamienie w kieszeń, gdy jesteśmy zbyt wysoko..
|
|
 |
|
niech happy endem skończy się cała ta afera.
|
|
|
|