Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
Płakała rzewnymi łzami. Wtedy podeszła do niej przyjaciółka. Postanowiła jej pomóc. Usiadła obok niej i zaczęła płakać równie mocno. Równie intensywnie zaczęła zanosić się płaczem.
Trzy kroki po dachu, piętnaste piętro – lecisz. Dwie sekundy i ziemia, by odetchnąć na wieki, to coś zmienia? Wątpię. Jak stoisz na górze, to skacz / O.S.T.R