|
Nie mogę prosić o to by wrócił ,ale nadal modlę się o to żeby stało się coś co sprawi że znów będę szczęśliwa , że będe chciała żyć , łapać te wszystkie chwile , które teraz tak beszczelnie przepuszczam przez palce
|
|
|
Mam 21 lat głowę pełną marzeń i kilka planów do realizacji , nadal nie wiem kim jestem ani kim być chce, rozmyślam o wczoraj , boje się o jutro, tracę dzisiaj , czuje się jak puzzle z brakującymi elementami nie do złożenia
|
|
|
"Ludzie stale pytają o twoją karierę, czy ożeniłeś się, kupiłeś dom. Jakby życie było listą rzeczy do zrobienia i odhaczenia. Nikt jednak nie zapyta, czy jesteś szczęśliwy." / Heath Ledger
|
|
|
"Wszystko co nie zostało do końca przecierpiane i rozwiązane, powraca." / Hermann Hesse - "Siddhartha"
|
|
|
Kazali pójść na przód. Poszłam. Mówili, żebym się realizowała. Robiłam to. Kazali zapomnieć. Nie zapomniałam. Nie ze względu na to, że nie chciałam. Kurwa, niczego bardziej nie pragnęłam. Wymazać go z pamięci, nie wracać do wspólnych chwil, móc przejść obojętnie obok miejsc naszych spotkań, nie płakać, nie pragnąć go. Ale on się wrył w moje serce tak cholernie mocno, że nie sposób go było stamtąd wyrzucić.
|
|
|
Dawno temu myślałam ,że wiem co to miłość. Teraz już jestem tego pewna ,że miłość to jest to co jest teraz i to co będzie już zawsze, a kiedyś ? Kiedyś to byłam młoda i głupia./agaxddddd
|
|
|
Czuje się pusta , byłam tak pełna uczuć i emocji , ze gdy wybuchłam nic już mi nie pozostało , czuje pustkę , niepokój który przeszywa mnie całą , czuje ból , ból związany ze swoją osoba , swoim poczuciem wartości , swoją beznadziejnością , uświadomiłam sobie ze nie ważne jakbym się starała ile z siebie dała i jak wyglądała to ciagle nie jestem wystarczająco dobra ..dobra by zasłużyć na miłość , na drugą dłoń , całus w czoło w zimne dni , przytulenie gdy świat się wali , ciepłe słowo gdy ledwo wstajesz z łóżka , nie wystarczająco dobra na miłość -czy może być coś gorszego?
|
|
|
Niektóre relacje są umarłe, więc nie ma najmniejszego sensu je reanimować
|
|
|
chcę stworzyć z Tobą dom przepełniony metrami kwadratowymi szczęścia
|
|
|
przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam, oddychałam, ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna, a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej, miał być albo jego kopią, albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina, więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem, sercem, rozumem i światem. nawet jeśli nie tu, to gdzieś tam, poza murami mojego domu, w objęciach innej kobiety, śmiejący się do innych oczu i ust, trzymający inną dłoń w swojej ręce
|
|
|
Byłam dziewczyną do granic zakochaną w świecie. I tego właśnie dnia, pewna miła pani, stojąc za mną w kolejce po chleb, zagadnęła mnie. Ten uroczy gest, ta zwykła chęć rozmowy zachwyciła mnie i gdy wyszłam z piekarni już sięgałam po telefon, bo chciałam się podzielić tym z Tobą. Nie odebrałeś. Posmutniałam, ale wytłumaczyłam sobie to w jakiś sensowny sposób i po prostu zajęłam się obowiązkami. Serce pękło mi dopiero wtedy, gdy jadąc przez miasto ujrzałam Cię z nią, obejmujących się, szczęśliwych, pełnych miłości, nie tak jak to przedstawiałeś. Cholera, ja oddałam Ci całą siebie, a Ty nie zdobyłeś się nawet na głupie "żegnaj". Po prostu odszedłeś milcząc.
|
|
|
|