 |
hipotermia, zimny wiatr rozwiewa ślad po niespełnionych marzeniach, gdzieś tam głęboko na dnie mojego zmarzniętego serca, a ja nie umiem znaleźć w sobie światła nawet w świetle dnia.
|
|
 |
cieszy mnie to co jest, nie martwi co nie ma, co się stało, to się nie odstanie, co się nie stało, to jebać.
|
|
 |
chciałbym dać Ci sto procent energii i serca, bo wiesz, że jak już kocham to kocham do szaleństwa.
|
|
 |
więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość.
|
|
 |
zabierz ją gdzieś, gdzie Wam nic nie trzeba, pokaż, że nie musi umierać, żeby iść do nieba.
|
|
 |
kto dał Ci prawo ją poniżać bezwzględnie? ile zachowasz wspomnień jeśli pęknie jej serce?
|
|
 |
chyba za często bywam zbyt zimny, choć podobno mam coś, czego nie ma nikt inny
|
|
 |
ojciec pije, wie że spierdolił sobie życie. jak mam nie być kurwa zimny skoro wciąż w tym żyję ? dłonie chłodzą mi twarz, służą za kompres. ile miałeś takich chwil ? ja mam je ciągle.
|
|
 |
ja i tak w finale przecież Ci nie zaufam, to przez ten bagaż doświadczeń, a Ty pomyślisz – suka.
|
|
 |
mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim i chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim.
|
|
 |
miałem kiepski dzień, lepiej do mnie nie podchodź, poznaje smak życia i jest raczej gorzko.
|
|
|
|