 |
mogę się zachowywać jak uciekinierka z zakładu psychiatrycznego. tłumacząc każde z moich obsesyjnych zachowań, Twoim odejściem. dzięki porzuceniu więcej mi wolno. więcej mi wypada. w końcu człowiek bez powietrza jest człowiekiem nieobliczalnym.
|
|
 |
ta podła świadomość beznadziejności podczas porannego przebudzenia, kiedy słońce delikatnie świeci przez moje bambusowe rolety, które wspólnie wybieraliśmy. nieprzytomnie szukam, dłonią paczki z papierosami po szafce nocnej. telefonu nawet nie sprawdzam, doskonale wiedząc, że nie dostałam sms'a na dzieńdobry.
|
|
 |
będę palić, aż dym nikotynowy wypruje mi płuca. każdy z papierosów, będzie symbolizował moją naiwność. każde zaciągnięcie się, moją bezmyślność. będę dusić się nikotyną z myślą o Tobie.
|
|
 |
prędzej zapomnę jak podnosić powieki czy smak ulubionego kakao, niż Ciebie.
|
|
 |
i ta chora bezradność, która ogranicza Twoje oddychanie. bezsilność przeszkadzająca w normalnym funkcjonowaniu. brak pewności siebie i błoga naiwność, przysparzające mnóstwo problemów.
|
|
 |
nie jestem typowo nieszczęśliwie zakochana. ja Cię kocham, a Ty masz gdzieś moje istnienie. kocham Cię. a Ty poświęcasz mi czas. zauważasz, że oddycham. i byłabym najszczęśliwszą osobą, stąpającą po kuli ziemskiej, gdyby nie jeden, mały jakże nieistotny szczegół. - Twoja dziewczyna.
|
|
 |
będę się droczyć z losem, kłócić z Bogiem, awanturować z przeznaczeniem dopóki nie dostanę Ciebie.
|
|
 |
za każdym pociągnięciem swoich rzęs tuszem obiecuję sobie, że dzisiaj nie zostanie zmyty przez łzy. nie zostaje. dopóki po raz kolejny nie zobaczę Cię ze swoją dziewczyną, naiwnie wierzącą, że jej wodoodporny tusz nie będzie potrzebny.
|
|
|
|