|
z nami ta jedyna Maria Janina
|
|
|
odstawiłam leki, farmakologii narka,
wystarczy bletka, top i zapalarka
|
|
|
na oczach presja i ciężkie powieki,
niech ten stan się nie kończy, trwa wieki
|
|
|
obalamy mit, że Marysia może skrzywdzić,
najwyżej helikopter albo efekt windy,
żaden defekt ona jest doskonała,
no chodź tu kochanie, no chodź moja mała
|
|
|
kolejny mach słodki dym tylko dla płuca
|
|
|
Decyduj kim chcesz być, wyprzedź sny, im cel bliżej, tym chce się żyć.
By wyprzeć syf żyjesz, wizję ich z dymem puść, dyktuj rytm.
Spuścizną wal w szyję, ambicją wal w ryj
|
|
|
Nie zawsze się spada na cztery litery i wszystko się składa jak meble z Ikei,
Porażka nie grabarz, nie chowa nadziei, więc nie trać jej w ramach rozbitej idei,
|
|
|
Kolejny raz zamiast iść, stoisz w miejscu synu,
Za kilka lat już będziesz miał już swoich pięciu minut.
Nie widząc sensu bytu, powiesz: „Nie miałem szczęścia w życiu."
To nie ślepy los, bo miałeś w rękach wybór...
|
|
|
I chce Cię mieć przy sobie, nawet wtedy, gdy nie pasujesz mi do sukienki. < 3
|
|
|
taa, słuchaj mała joint i do przodu bo inaczej będzie lipa konkret.
|
|
|
Jak masz szanse uciekaj stąd daleko
Zanim cię zapekluje tego świata ciężkie wieko EJ!
|
|
|
|