 |
siadając na ławce czekała na autobus. tego dnia nie przeszkadzało jej, że spóźnił się on kilka minut.
powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół,
odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie, niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok,
by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść.
wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie.
chciała się wyłączyć zupełnie, przestać myśleć, przestać oddychać a co najważniejsze - przestać czuć.
jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata, nie miała sił dłużej w nim żyć.
stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku.
nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie, dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą.
nawet ona nie pomogła, bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie.
w myślach wyzywała się od najgorszych, bo przecież miała być silna.
|
|
 |
zatrzymałabym Cię przy sobie, mniej więcej do końca życia.
|
|
 |
pomyśl, nim będzie za późno by się połapać.
|
|
 |
I najgorsze jest to, że znowu chciałabym popełnić ten sam błąd w roli głównej z Tobą.
|
|
 |
Nie krzywdź, jeśli wiesz jak to boli!
|
|
 |
w życiu spotkałam więcej pajaców, niż w cyrku.
|
|
 |
I chciałabym wracać do mieszkania, pełna pewności, że kiedy wejdę do pokoju, to będziesz tam. Będziesz leżał na kanapie, z tym niesamowitym uśmiechem. Że będziesz na mnie czekał i powitasz mnie tak, jak zawsze chciałam być witana.
|
|
 |
miejmy odwagę próbować. może to akurat miłość.
|
|
 |
każdy ma kogoś, od kogo nie może się uwolnić.
|
|
 |
pędzę do miejsc, które chciałbym zobaczyć. sto tysięcy zachodów słońca, w które chcę się gapić.
|
|
 |
Złapałeś mnie za rękę i jak gdyby nigdy nic wkroczyliśmy razem do świata, z którego nie ma ucieczki.
|
|
 |
Jak to jest, że w szkole jestem dla ciebie nikim , a po za nią jestem całym twoim życiem?
|
|
|
|