|
pamięć cofa się nocą, przedziera się przez wszystko, nie oszczędzając najmniejszego szczegółu- że nie miało się odwagi, że dokonało się złego wyboru, było się nietaktownym, nieczułym, karygodnie nieuważnym- i te katastrofy, te gafy, idiotyczne wypowiedzi nie do odwołania, o których każdy oprócz Ciebie dawno zapomniał! Jakież to niesprawiedliwe, że dopiero wieczorem człowiek otrzymuje nieskalaną pamięć.
|
|
|
the worst part of being strong is that no one ever asks you if you are okay.
|
|
|
the moment you are ready to quit is usually the moment right before a miracle happens. Do not give up
|
|
|
jakie plany na sylwka?
na razie tylko datę mam uzgodnioną.
|
|
|
distance sometimes lets us know who's worth keeping and who's worth letting go.
|
|
|
Find someone who makes you realize three things: one, that home is not a place, but a feeling. Two, that time is not measured by a clock, but by moments. And three, that heartbeats are not heard, but felt and shared.
|
|
|
Uważam, że zdrowo jest być samemu przez większość czasu. Przebywanie w towarzystwie, nawet najlepszym, szybko staje się nużące i wyczerpujące. Uwielbiam być sama. Nigdy nie spotkałam przyjaciela, który byłby równie przyjazny jak samotność. Jesteśmy zwykle bardziej samotni, kiedy wychodzimy między ludzi, niż kiedy zostajemy w domu.
|
|
|
“ a na mikołajki poproszę wieloletni romans bez zobowiązań ”
|
|
|
oczywiście byłam świadoma, że alkohol nie jest rozwiązaniem, ale woda zasadniczo też nim nie była.
|
|
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
|
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
|