Jestes kimś, do kogo moge zadzwonić, o czwartej nad ranem i zacząć, przeklinać, na życie, płacząc z bezsilności, a ty, nie rzucisz słuchawką, tylko wyciągniesz, mnie na spacer, w piżdżamie, boso, po śniegu, w ramach pocieszenia.
Po tym jak ją zraniła poszła do sklepu, kupując tybarka liczyła na jakiś pozytywny tekst. jednak jak na złość, pisało 'masakra' . Wtedy rozpłakała się jeszcze bardziej. Już miała dość tych wszystkich pocieszeń ze strony przyjaciół, poszła do domu i rozpłakała się w poduszkę, ciągle myśląc o nim. / natalova