 |
|
Otwórz mnie. Rozepnij. Weź mnie. Nie tak delikatnie, tylko z siłą taką, co boli. Weź mnie. Nie tak powoli. Rozerwij. Niech się coś dziać zacznie. Wedrzyj się i tam zostań.
|
|
 |
|
Na Twoje nieszczęście
- nie zapominam,
mnie zaś z pamięci wyrzucić ciężko.
|
|
 |
|
Nie mam dla Ciebie miłości,
ktoś tu był przed Tobą.
|
|
 |
|
Zależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą, wiesz? [...] Kto będzie dzwonił dzień w dzień z pytaniem, czy wszystko w porządku. Pobiegnie w środku nocy do apteki, gdy zachoruję. Będzie tęsknił, jak wyjadę. I kochał, bez względu na wszystko.
|
|
 |
|
Pragnęła go. Boże, zawsze go pragnęła. Był apodyktyczny i arogancki, a jednak go chciała. Ale go nie potrzebowała.
|
|
 |
|
Zamknij usta i krzycz, że mnie kochasz, a złapię każdy Twój oddech rzucony w moją stronę.
|
|
 |
|
Chcę Twojego dotyku. Ciebie obok mnie. Ciebie.
|
|
 |
|
Więdnę.
Coraz rzadziej na mnie patrzysz.
Coraz rzadziej mnie dotykasz.
|
|
 |
|
Leczę się z melancholii spowodowanej ciężkimi urazami natury sentymentalnej.
|
|
 |
|
Jestem królową katastrofy.
|
|
 |
|
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
|
|
 |
|
Twój tyłek wygląda tak bardzo samotnie bez moich rąk na nim.
|
|
|
|