 |
|
czasem wolałabym w ogóle nie mieć uczuć.
|
|
 |
nigdy nie daj zniszczyć komuś tego, nad czym pracowałaś..
|
|
 |
weź mnie na długi spacer, wręcz bardzo długi, nie mówmy nic, chcę po porostu czuć twoją obecność.
|
|
 |
nie dziw mi się, no przecież każdy czeka na osobę, z którą wstawanie rano z łóżka będzie miało sens..
|
|
 |
Kochałam go za to, za co inni go nienawidzili. To ja tolerowałam jego 'widzi mi się' , akceptowałam kretyńskie pomysły. Nie potrafił tego docenić .
|
|
 |
|
ostatnio każdy ma mnie w dupie kurwa, czaisz? /ameetu
|
|
 |
znasz to? łzy które zmieniają się w wodospad.
|
|
 |
każda zmiana zaczyna się od środka, każda zmiana zaczyna się od nas. / hades ok
|
|
 |
jego 'kocham cie' przynosilo mi takie uczucie wyzszej wartosci, i mimo ze nie wziazalam z nim wiekszej przeszlosci lubilam, wrecz uwielbialam gdy tak mowil.
|
|
 |
weź mnie na ręce, pocałuj w czoło, złap za rękę. cokolwiek.. byle bym poczuła się twoja. ~ raptownie
|
|
 |
byłeś idealny, nie puściłbyś mnie nigdy samej do domu, dawałeś mi takie poczucie bezpieczeństwa, którego zawsze pragnęłam, nie chciałeś się rozstawać gdy dobiegał koniec naszego spotkania, pisałeś mi jaka to jestem piękna, choć ja potrafiłam sprzeczać się o to godzinami, bo wcale taka nie jestem, często mówiłeś do mnie tak jak uwielbiałam : kochanie, skarbie. powtarzałeś jak bardzo mnie kochasz, chodź nie zasłużyłam na ciebie. robiłeś coś co jakoś mnie przyciągało, mimo że cię chyba nie kochałam, uwielbiałam patrzeć w twoje ciemne tęczówki, nadal lubię to robić, choć rzadko. każda chwila z tobą była jakaś inna, spokojna, czułam się wtedy wolna i rozluźniona, wiedziałam, że nie mam się czego bać bo byłeś obok. ale twoją wadą jest to, że nie jesteś nim..
|
|
 |
|
Cześć, dawno nie pisałam, minęło dużo czasu od naszego ostatniego spotkania. Moje serce chyba powoli zalecza swoje rany i nie tęskni już tak bardzo za Twoim. Nauczyło się bić swoim rytmem, a nie tym naszym. Tymczasem ja targuję się z życiem o kolejny oddech i gonię za szczęściem potykając się, bo słabo zawiązałam sznurówki. Udaję, że jest w porządku, a umieram w środku każdego dnia. Pokładam w Tobie nadzieję, wiedząc że i tak mnie zawiedziesz. To wszystko jest takie absurdalne, cała ja i to co jest dookoła mnie. Pozbywasz się moich uczuć rzucając nimi jak piłką o asfalt, to boli, boli tak samo jak świadomość, że Twoje serce bije kilkaset kilometrów stąd, boli tak samo jak myśl, że to co było jest tylko bezdźwięcznym wspomnieniem przeszłości. Siedzę tu dziś, zimnym wiosennym wieczorem, patrząc na ten bezbarwny świat i zastanawiam się, jak mam się kryć, bo skończyły mi się już maski. / histerycznie
|
|
|
|