 |
Nie kłam już więcej, dżentelmen z tego nie powstanie. Nie wmawiaj mi, że tęsknisz i jak bardzo chcesz abym rozgrzała twoje ciało swoim 36,6. Nie próbuj mnie więcej udobruchać swoim firmowym uśmieszkiem, bo limit na łaski powoli się kończy. Powoli ja się kończę. Więc jedyne co musisz zrobić to przyjść kiedy niemo cię wołam, pocałować i bez unikania słowa MY zamknąć mnie w swoich ramionach.
|
|
 |
Też miałeś ten moment, gdy całe życie przeleciało Ci przed oczami? Ludzie, których zraniłeś nagle pojawiali Ci się w głowie i rzucali na raz zarzutami. Paliło Cię w skroniach. Łzy zżerały Cię od środka, nie wypełzając nawet na twarz. Przypominałeś sobie o miłości. O szczęściu. O tym, co dobre. O tym, co straciłeś. Wiesz, jak to jest, prawda? Tak się czułam. Wijąc się z bólu na środku ulicy, wyczuwając w ustach metaliczny smak, umierałam. Działo się wszystko to, co sobie wymarzyłam. Ja odchodziłam. A ludzie zbierający się wokół, z przerażeniem w oczach, zostawali. Aczkolwiek ktoś wyciągnął ku mnie rękę, która miała być pomocna... Obandażowana głowa. Lekki wstrząs mózgu. Promile we krwi. Ja. Historia lubi się powtarzać. Coraz częściej tu wracam - jest śnieżnobiała pościel i sala z oknem wychodzącym na wschód. Już mi wszystko obojętne.
|
|
 |
Nazwij ją kurwą, szmatą, dziwką i przy okazji obraź samego siebie, że chodziłeś z takim kimś.
|
|
 |
Nie ważne, czy jesteś jego drugą czy trzecią. Ważne byś była jego ostatnią.
|
|
 |
Gdzie podziali się ludzie, którzy mówili, że mamy się nigdy nie poddawać?
|
|
 |
Lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek.
|
|
 |
Pisz do mnie czasem, bo umieram.
|
|
 |
Zazdrość to cień miłości. Im większa miłość, tym dłuższy cień.
|
|
 |
Najlepsza przyjaciółka staje się zwykłą znajomą, a największa miłość życia zwykłym frajerem.
|
|
 |
Wyższa liga, jej ciało mógł mieć jedynie w myślach. ♥
|
|
 |
Za jakieś osiemdziesiąt lat wiem, że wrócisz. Choćby na mój pogrzeb, ale wrócisz.
|
|
 |
Trochę za długo zwlekałeś, pokochałam inne oczy.
|
|
|
|