 |
|
Amnezja,
gdyby była pakowana w butelkach kupiłam bym ją,
bo jest tyle rzeczy których chciałabym zapomnieć.
|
|
 |
|
Nieważne ile ja lat mam i jakie imię dane mi ziomek nieważny kolor skóry czy czapka nieważne tu też skąd pochodzę.
|
|
 |
|
Dopiero teraz zrozumiałam, czemu do tej pory trzymałam się z daleka od jedynego mężczyzny, którego naprawdę kochałam. Prawdopodobnie od początku wiedziałam, że tylko on może złamać mi serce.
|
|
 |
|
Nie myśl kochana, że twój ból zniknie gdy włączysz radio albo płytę i posłuchasz muzyki. Tego co w środku nic nie zagłuszy.
|
|
 |
|
Ekran mojego telefonu już dawno przestał wyświetlać twoje imię.
Nie ma go w ostatnio odebranych wiadomościach ani połączeniach.
|
|
 |
|
To zabawne. Lepiej nie pokazywać ludziom, że na czymś nam zależy. Pokazując, że mamy to gdzieś, momentalnie mamy większe szanse na osiągnięcie tego.
|
|
 |
|
Serce nigdy Ciebie nie okłamie. Zaufaj mu.
|
|
 |
|
Prosiaczek zapierdolił poduszkę Kubusiowi i poszedł spać.
- teraz prawdziwych przyjaciół nie ma nawet w bajkach.
|
|
 |
|
Najpiekniejsze oczy to te,
Które wylały najwięcej łez.
Szczerych łez.
Z czystej miłości.
|
|
 |
|
i odeszła myśląc, że będzie szedł za nią.. On stał i patrzył jak odchodzi myśląc '..błagam wróć.
|
|
 |
|
szłam dzisiaj przez zaśnieżoną ulicę, a moje rzęsy kleiły się od nadmiaru białych śnieżynek, które niezdarnie pruszyły na moją twarz schowaną za brzoskwiniową chustą. zobaczyłam kobietę ciągnącą sanki z małym chłopcem. przypomniało mi się kiedy i ja byłam mała, a mama opatulała mnie w ciepły koc i sadzała na sanki. siedziałam cała ucieszona patrząc w białe niebo. odgarniałam rękoma śnieg, w okół sanek podczas jazdy, a tata tylko krzyczał, że pobrudzę rękawiczki. patrzyłam z zazdrością na zmarzniętego chłopca. myślałam o tym jaki jest szczęśliwy. nie świadom tego jakie okrucieństwa, przygotowało dla niego to podłe życie. jedynym jego problemem zapewne było to którą zabawkę powinien zabrać do przedszkola i to, że kolega nie chce z nim układać klocków. nie spodziewa się tego jak w przyszłości będzie cierpiał. tego ile zostanie mu zadanego bólu. nie ma pojęcia o tym ile wyleje łez przez ludzi, którzy teraz wydają się świetni kompanami, ponieważ biorą go na kolana i rozpieszczają słodyczami
|
|
 |
|
kłóciliśmy się. wyzywałam Cię od najgorszych. dostałeś kilka razy ode mnie w twarz. nie żałowałam, kiedy wyszedłeś trzaskając drzwiami. byliśmy kwita. płakałam, ale to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. łzy w moim życiu stały się równie neutralną czynnością co mycie zębów. płacz w porównaniu do tego uczucia które mnie przepełniało, kiedy odebrałam telefon od jakiegoś starszego, zachrypniętego policjanta, mówiącego mi, że zginąłeś w wypadku, są niczym. uczucie, które rozdzierało moje wnętrzności od środka. to paskudne uczucie, jakby Twoją klatkę piersiową przygniatało coś w rodzaju kilkudziesięcio kilogramowego głazu. nic nie równa się ze świadomością, że moje ostatnie słowa, które skierowałam w Twoją stronę, brzmiały; 'życzę Ci, aby Cię szlag trafił!' te niewyobrażalne wyrzuty sumienia, jak gdybym to ja była sprawczynią tego wypadku. jak gdybym to ja zajechała Ci tą cholerną drogę.
|
|
|
|